[b]Jan Woleński: Dzieli, a nie łączy[/b]
Jeśli krzyż jest wyróżniony wśród symboli historycznych, to dzieje się tak z powodów czysto religijnych.
Negatywne komentarze do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 4 listopada 2009 r. w sprawie krzyży są nader różnorodne. Jedne uznają stanowisko Trybunału za przejaw palmy postępu i utrzymują, że skoro krzyże zostały zdelegalizowane, równie dobrze można by to samo uczynić z kuku na muniu. Znajdujemy też niemal proroczą wizję, że jeśli dzisiaj zdejmujemy krzyże ze szkół, to jutro wyprosimy biskupów z obchodów Święta Niepodległości.
[b]Przeczytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/9157,392540.html]cały artykuł[/link][/b]
[b]Paweł Bravo: Miłośnicy bijatyki na udeptanej ziemi [/b]