[b]Rz: To nie jest pana pierwsza podróż do Polski.[/b]
[b]Adam Aptowicz:[/b] Do Polski przyjeżdżam regularnie od kilku lat. Obecna wizyta jest podsumowaniem mojej działalności. Objechałem szereg miast i wsi w obecnych granicach Rzeczypospolitej, ale również na terenach należących do Polski przed wojną – na Białorusi, Litwie i Ukrainie. Zbierałem materiał o niemieckich zbrodniach popełnionych na Żydach podczas II wojny światowej. Badałem, w jaki sposób ofiary tych zbrodni zostały upamiętnione. Oglądałem pomniki, głazy pamięci, tablice.
[b]I do jakich wniosków pan doszedł?[/b]
Nadal w wielu miejscach brakuje upamiętnień. A tam gdzie są, napisy znajdujące się na obeliskach często nie wyrażają prawdy historycznej. Jako sprawców nie wymienia się tam Niemców, ale „faszystów”, „nazistów” czy „hitlerowców”. A to nie jest to samo. Faszyści byli bowiem we Włoszech i nie byli ludobójcami, a zaledwie niewielki procent okupantów należał do NSDAP. Nie wszyscy okupanci byli nazistami, natomiast wszyscy okupanci byli Niemcami.
[b]Te tablice, z których wiele pochodzi jeszcze z PRL, należy wymienić?[/b]