Tusk może usunąć z polityki Palikota i Schetynę

Najpierw Tusk odstrzeli Schetynę, potem Palikota – prognozują działania szefa partii politycy Platformy

Publikacja: 14.09.2010 21:14

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Janusz Palikot do tej pory uchodził za osobę blisko współpracującą z Donaldem Tuskiem i jednocześnie pozostającą pod jego parasolem ochronnym. Tym tłumaczono tolerancję władz PO wobec kolejnych ekscesów skandalisty z Biłgoraja. Symbioza wynikała z tego, że w zamian za ochronę Palikot dezawuował przeciwników politycznych premiera.

To się jednak skończyło. Palikot zbytnio urósł. Zaczął prezentować siebie jako potencjalnego poważnego lidera politycznego. A badania popularności oraz wsparcie ze strony przedstawicieli świata artystycznego i mediów pokazały, że ma szansę stać się kimś więcej niż tylko przewodniczącym regionu lubelskiego PO.

Na dodatek Palikot od dawna rozpowiada, że założy formację polityczną, w której to on będzie szefem. Oraz że widzi siebie w roli szefa rządu. I jeśli kiedyś te deklaracje budziły rozbawienie Tuska, to później już głównie irytację. Jednak na razie szef PO, który co prawda zapowiedział, że za cztery lata przestanie nim być, musi zrobić porządek z sekretarzem generalnym partii, tj. Grzegorzem Schetyną. We wtorek to potwierdził: marszałek Sejmu nie może być sekretarzem generalnym.

Rozgrywka zacznie się już niedługo, bo 26 września, na drugiej części zjazdu krajowego PO. Potem jednak przyjdzie kolej na Palikota. Kiedy i jak, to oczywiście słodka tajemnica Tuska. Jednak Palikot jest świadomy, że i on może dołączyć do "grona zimnych czaszek", czyli już zdetronizowanych polityków PO: Andrzeja Olechowskiego, Pawła Piskorskiego, Zyty Gilowskiej czy Jana Rokity.

Według naszych informacji Palikot opowiada zaprzyjaźnionym politykom o swoich obawach. Nie wie jednak, co będzie pretekstem – skórką od banana podrzuconą mu pod nogi, na której tak się ma pośliznąć, by kierownictwo partii z czystym sumieniem mogło stwierdzić, że osoba niespełniająca "wysokich standardów PO" musi z niej odejść.

Być może będą to prokuratorskie dochodzenia dotyczące wpłat na jego kampanię wyborczą. Lub dochodzenie CBA w sprawie oświadczeń majątkowych. On sam w blogu bez ogródek napisał, że te śledztwa wiąże ze swą aktywnością polityczną. Wiadomo, że śledztwo w sprawie wpłat przyspieszało lub zwalniało zależnie od relacji Palikota z najważniejszymi politykami PO. Sam zresztą napisał o tym w blogu: "Przypomnę, że ta prokuratura [suwalska – red.] prowadzi postępowanie, w sytuacji gdy po czterech latach już czterokrotnie prokuratura radomska i lubelska wnosiły o umorzenie z powodu braku winy. Umorzenie nie wobec mnie, gdyż ja się tam w ogóle nie pojawiam, a jedynie wobec moich współpracowników. O przeniesieniu postępowania, a więc o jego nieumorzeniu, zdecydował prokurator Zaleski – kolega Grzegorza Schetyny".

Dziś jednak Palikot – do tej pory zażarty wróg Schetyny – ograniczył ataki pod jego adresem. Także Schetyna ostatnio oględnie wypowiada się na temat Palikota. Nie będą sprzymierzeńcami, bo sobie nie ufają. Ale – jak zauważył znany polityk PO – od jakiegoś czasu zachowują się jak dwie armie, wprawdzie wrogie, ale które nie chcą ze sobą walczyć. Mijają się, udając, że się nie widzą.

Muszą tak robić, bo prawdziwe niebezpieczeństwo grozi im z innej strony. Ani bowiem Palikot nie był w stanie wypchnąć Schetyny z polityki, ani Schetyna Palikota. Za to Tusk może zrobić to i z jednym, i z drugim. Nikt inny, tylko on.

Janusz Palikot do tej pory uchodził za osobę blisko współpracującą z Donaldem Tuskiem i jednocześnie pozostającą pod jego parasolem ochronnym. Tym tłumaczono tolerancję władz PO wobec kolejnych ekscesów skandalisty z Biłgoraja. Symbioza wynikała z tego, że w zamian za ochronę Palikot dezawuował przeciwników politycznych premiera.

To się jednak skończyło. Palikot zbytnio urósł. Zaczął prezentować siebie jako potencjalnego poważnego lidera politycznego. A badania popularności oraz wsparcie ze strony przedstawicieli świata artystycznego i mediów pokazały, że ma szansę stać się kimś więcej niż tylko przewodniczącym regionu lubelskiego PO.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości