Echa wizyty prezydenta USA wrócą w kampanii wyborczej

Wizyta amerykańskiego przywódcy stała się okazją do darmowej promocji największych graczy polskiej polityki

Publikacja: 30.05.2011 03:22

Barack Obama i jego gesty z wizyty w Polsce staną się elementami kampanii wyborczej. Już teraz, słuchając wypowiedzi lub otwierając strony internetowe partii politycznych czy Kancelarii Premiera, widać, jak bardzo polscy politycy chcą błyszczeć w świetle amerykańskiego przywódcy. Na dodatek dwaj główni gracze – PO i PiS – znajdują w gestach prezydenta USA potwierdzenie dla swoich racji.

– Polska gospodarka jest jedyną gospodarką w UE, która nie wpadła w recesję w okresie kryzysu. Ma ogromny potencjał rozwoju gospodarczego – te słowa Obamy wypowiedziane po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem cytuje portal Platformy Obywatelskiej. Z pewnością ten komplement będzie powtarzany przez polityków PO. Podobnie jak stwierdzenie prezydenta USA, że Stany Zjednoczone „bardzo cenią pragmatyczne podejście Polski w stosunku do Rosji".

PiS jednak też znalazło coś korzystnego dla siebie. Partia Jarosława Kaczyńskiego od razu zaczęła eksponować spotkanie Obamy z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. – Dobrze, że prezydent Stanów Zjednoczonych tu był, bo to oznacza, że także w skali międzynarodowej na tym najwyższym szczeblu sprawa smoleńska istnieje – mówił Kaczyński po spotkaniu w katedrze polowej WP.

Z pewnością ranking tych, których wizerunek najwięcej zyskał na wizycie Obamy, otwiera prezydent Bronisław Komorowski. Jako gospodarz zdominował przekaz. Na dodatek pokazywany był na tle, które polityk może sobie wymarzyć – podniosły ceremoniał, pałacowe wnętrza, grono dostojnych gości. Tu warto dodać, że i bez wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych sam szczyt przywódców środkoweuropejskich byłby wydarzeniem podnoszącym prestiż głowy państwa.

– Chciałbym pogratulować prezydentowi Komorowskiemu, to było coś niewiarygodnie trudnego. Rozwijał się w trakcie tej wizyty i zachował się z taką klasą, że właściwie ugrał więcej niż to, co było do ugrania. Zrobił dobrą robotę – mówił wczoraj w Radiu Zet Marek Siwiec z SLD. Komorowskiego chwalił też w TVN 24 Paweł Kowal z ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.

Powody do zadowolenia ma też Donald Tusk, który usłyszał od Baracka Obamy sporo komplementów, a i mógł pokazać się jako twardy przywódca, napominając amerykańskiego prezydenta w sprawie wiz. Groźba, że Polacy przestaną robić zakupy na nowojorskiej Piątej Alei, brzmiała nieco groteskowo, ale mogła spodobać się wielu wyborcom.

Nie może też narzekać Jarosław Kaczyński. Kuriozalne okazały się rozważania części mediów o tym, czy prezes PiS przyjmie zaproszenie. Przyjął i powiedział, że w ogóle nie planował jego odrzucenia. Na dodatek w niezamierzony sposób pomógł mu były prezydent Lech Wałęsa, który w demonstracyjny sposób odrzucił zaproszenie. Lider PiS niewątpliwie zyskał na tym, że pupil „antykaczystowskiego" obozu „strzelił focha" (określenie Marka Siwca).

W ten sposób wizyta Obamy nie stała się „własnością" wyłącznie Platformy. Pewną irytację w tym obozie, a satysfakcję w przeciwnym, wzbudził fakt spotkania się Obamy z rodzinami ofiar. Niezadowolenia nie potrafił ukryć na przykład wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. – W jakimś stopniu wpisał się tym samym w polski konflikt – narzekał wczoraj na antenie TVN 24.

Wizyta Baracka Obamy wyeksponowała największych graczy polskiej polityki. Mniej widoczny był lider SLD Grzegorz Napieralski, choć dużo pisał o spotkaniu z prezydentem USA w Internecie. Obecność pozostałych polityków, m.in. liderki PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej była tylko marginesem doniesień medialnych.

Podobny los spotkał prezesa PSL Waldemara Pawlaka.

Obrazy, słowa i gesty z wizyty będą powracały w przedwyborczej licytacji. Weźmy tylko jeden przykład: na jesień został zaplanowany polsko-amerykański szczyt gospodarczy.

Trudno znaleźć polityka, który oparłby się pokusie, aby nie wykorzystać tego w kampanii wyborczej.

Barack Obama i jego gesty z wizyty w Polsce staną się elementami kampanii wyborczej. Już teraz, słuchając wypowiedzi lub otwierając strony internetowe partii politycznych czy Kancelarii Premiera, widać, jak bardzo polscy politycy chcą błyszczeć w świetle amerykańskiego przywódcy. Na dodatek dwaj główni gracze – PO i PiS – znajdują w gestach prezydenta USA potwierdzenie dla swoich racji.

– Polska gospodarka jest jedyną gospodarką w UE, która nie wpadła w recesję w okresie kryzysu. Ma ogromny potencjał rozwoju gospodarczego – te słowa Obamy wypowiedziane po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem cytuje portal Platformy Obywatelskiej. Z pewnością ten komplement będzie powtarzany przez polityków PO. Podobnie jak stwierdzenie prezydenta USA, że Stany Zjednoczone „bardzo cenią pragmatyczne podejście Polski w stosunku do Rosji".

Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO