Dziś Polska po raz pierwszy obejmuje przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Bardzo starannie przygotowywała się do tej prezydencji. Należą się jej gratulacje za ambitny program na rzecz większego wzrostu gospodarczego, bezpieczeństwa i otwartości w Europie.
Jednak nie sposób pominąć faktu, że Polska prezydencja zaczyna się w chwili, gdy Unia Europejska przeżywa jeden z najtrudniejszych okresów w swojej historii, gdy kilka państw członkowskich przeżywa głęboki kryzys finansowy i gospodarczy. W tym kontekście przyjdzie Polsce organizować prace i negocjacje dotyczące wielu projektów – ustawodawczych bądź nie – o kluczowym znaczeniu dla przyszłości Europy. Wydaje się oczywiste, że w tym właśnie kontekście najważniejsze będą decyzje gospodarcze i budżetowe.
Budżet czasu wyrzeczeń
W tym tygodniu Komisja Europejska sformułowała propozycje dotyczące budżetu Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020. Jest to realistyczny budżet zaplanowany na czas niezbędnych wyrzeczeń. Planując go, Komisja była świadoma presji, pod jaką znajdują się budżety krajowe.
Kiedy środki finansowe są ograniczone, należy dwukrotnie przeliczyć każde euro i upewnić się, że wydane na szczeblu europejskim przyniesie ono lepszy zwrot z inwestycji niż na szczeblu krajowym. Dlatego też budżet ten został skoncentrowany na naszych wspólnych europejskich priorytetach: na wzroście gospodarczym i na tworzeniu miejsc pracy. Chcemy na przykład, by pozwolił na lepsze zintegrowanie Europy poprzez udoskonaloną infrastrukturę energetyczną, transportową i informatyczną. Pragniemy zainwestować w regiony Europy w imię zasady solidarności z uboższymi w celu zniwelowania różnic, ale także po to, by przekształcić je w ośrodki wzrostu i zatrudnienia w całej Europie.
Zaproponowany przez nas wieloletni budżet ma również wspierać nowoczesną politykę rolną w UE oraz realizację strategicznych interesów Europy w świecie. Ma pozwolić na większe inwestycje w badania i innowacje.