Wildstein: W "Rz" występują ludzie, którzy mają inne poglądy niż redakcja. A w "GW"?

Publicysta "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" Bronisław Wildstein zagościł we "Wprost" u Piotra Najsztuba

Publikacja: 04.07.2011 13:12

Wildstein: W "Rz" występują ludzie, którzy mają inne poglądy niż redakcja. A w "GW"?

Foto: W Sieci Opinii

To wyjątkowe wydarzenie, gdy na łamach tygodnika Tomasza Lisa pojawia się dziennikarz spoza salonu.  Oczywiście pretekstem do rozmowy była informacja o zakupie 51 procent akcji wydawnictwa "Presspublica" przez Grzegorza Hajdarowicza. O polskich mediach, wolności słowa i dziennikarzach mainstreamu Wildstein mówi:

 

Anglicy mało za nas wzięli, a kupiono nas w dużym stopniu za kredyty, więc dziwnie to wygląda. Przyszłość pokaże, czy zostaniemy w redakcji zmarginalizowani. (...) Dominujące media, ośrodki opiniotwórcze są w rękach jednej opcji, bardzo mocno zideologizowanej. I usiłują wypchnąć tę resztę. Pamiętam znanego socjologa, który powiedział, że problemem IV RP jest to, że takie teksty, takie wypowiedzi, które mogłyby się pojawić w niszowych publikacjach, nagle wypłynęły na światło dzienne.

 

Bronisław Wildstein o tygodniku "Wprost" i "GW" mówi:

 

Ja nigdy nie powiem, że "Gazeta Wyborcza" jest gazetą PO, chociaż czasami uprawia bezwstydną propagandę rządową, ani nie powiem, że "Wprost" jest gazetą PO, chociaż czasami uprawia bezwstydną propagandę, nie powiem tego dlatego, że to są media, które same stanowią element władzy, która dziś jest rozproszona. Grają na siebie. Władza ma wiele ośrodków. To jest bardzo istotny element definicji braku równowagi, mamy do czynienia z establishmentem, który funkcjonuje zarówno w ekonomii, jak i w środowiskach opiniotwórczych.

Wildstein podkreśla zasadaniczą różnice między salonową "GW" a "Rzeczpospolitą".

 

W "Rzeczpospolitej" występują ludzie, którzy mają inne poglądy niż redakcja, a proszę wziąć "Gazetę Wyborczą" i pokazać mi taką debatę, takie zderzenia. Nie ma! Sprowadzanie nas do tuby propagandowej PiS jest skrajną nieuczciwością. A taka postać, jak Stefan Niesiołowski, która w każdym normalnym cywilizowanym kraju nie funkcjonowałaby publicznie, u nas jest jedną z gwiazd politycznych, która nie wychodzi ze studia!

Redaktor Najsztub od swego gościa domagał się opinii o salonowych dziennikarzach oraz informacji, czy medialna "zimna wojna" może się zakończyć.

 

Są miedzy wami głupki, są ludzie cyniczni i są ludzie, którzy mają inne poglądy i mają prawo mieć inne poglądy. Ja się spieram. I wbrew temu, co się mówi, to nie prawa strona wytworzyła taką atmosferę zimnej wojny domowej. A to jest chore. (...) Temperatura politycznego sporu musiałaby się obniżyć, a media się spluralizować. Jeśli byłyby mniej więcej w równowadze, to żadna strona nie mogłaby drugiej eksterminować.

 

To wyjątkowe wydarzenie, gdy na łamach tygodnika Tomasza Lisa pojawia się dziennikarz spoza salonu.  Oczywiście pretekstem do rozmowy była informacja o zakupie 51 procent akcji wydawnictwa "Presspublica" przez Grzegorza Hajdarowicza. O polskich mediach, wolności słowa i dziennikarzach mainstreamu Wildstein mówi:

Anglicy mało za nas wzięli, a kupiono nas w dużym stopniu za kredyty, więc dziwnie to wygląda. Przyszłość pokaże, czy zostaniemy w redakcji zmarginalizowani. (...) Dominujące media, ośrodki opiniotwórcze są w rękach jednej opcji, bardzo mocno zideologizowanej. I usiłują wypchnąć tę resztę. Pamiętam znanego socjologa, który powiedział, że problemem IV RP jest to, że takie teksty, takie wypowiedzi, które mogłyby się pojawić w niszowych publikacjach, nagle wypłynęły na światło dzienne.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości