Czemu to robią? Swoją decyzję uzasadnia posłanka PiS Beata Kempa.
Jeśli ktoś podejrzany jest o wykroczenie lub przestępstwo, powinien zostać oceniony przez sąd. Nie godzę się natomiast z metodami, jakie zastosowano wobec Piotra Staruchowicza. Od senatora Zbigniewa Romaszewskiego dowiedziałam się, że został on pobity przez policjantów w radiowozie. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi do głowy, że mogą wrócić u nas praktyki sprzed 1989 r., gdy chodzi o traktowanie ludzi, którzy narazili się władzy. Piotr Staruchowicz został zatrzymany w czasie powrotu z uroczystości upamiętniających Powstanie Warszawskie, które leży mocno w sercach nie tylko warszawiaków, ale wszystkich Polaków. Urządzanie tego typu pokazówki uważam za niedopuszczalne.
Wiem, że ten człowiek ma w sercu wiele patriotyzmu i szacunku dla powstańców warszawskich i dla Polski. Dlatego uważam, że nie będzie tak, by nie stawiał się na wezwania organów państwowych.
Kempa odnosi się też do postawionego przez prokuraturę zarzutu rozboju – kradzieży klapek i ręcznika.
Każdy ma prawo do uczciwego procesu, ale także do działań władzy, które są zgodne z prawem i nie mają na celu przekoloryzowania sytuacji, do której doszło. To absolutnie nietypowa sytuacja. Odbieram to jako demonstrowanie społeczeństwu, jak będziemy postępować z tymi, którzy nie godzą się z władzą i ją publicznie krytykują. Moje poręczenie to znak protestu przeciwko pokazówkom, zachowaniu władzy, która jest zupełnie nieodporna na krytykę. Nie o takie państwo walczyli Polacy, w tym wielu wspaniałych opozycjonistów jak Zofia i Zbigniew Romaszewscy.
Istotnie żyjemy w państwie porządku i prawa, gdzie czujnemu oku prokuratury nie uchowa się żaden rzezimieszek. Złodzieje lizaków - bójcie się! Czeka was obowiązkowe leżakowanie!