Agent Tomek w Sejmie, agent Michał w rządzie…

Czuchnowski zgłosił Hofmana do zawodów w obrzucaniu błotem. Można wiele zarzucić redaktorowi z Czerskiej, ale nie to, że się na robocie nie zna

Publikacja: 15.10.2011 10:31

Agent Tomek w Sejmie, agent Michał w rządzie…

Foto: W Sieci Opinii

Pan A. Hofman pytany złośliwie przez M. Olejnik o profil sejmowej działalności agenta Tomka (obranego przed chwilą posłem), miał prosić, by nie nazywać już Kaczmarka agentem. Przypomniał:

"Jest wielu ludzi, o których można by mówić agent. Michał Boni na przykład też był agentem, a nie mówi pani o nim agent Michał".

Na tę mało merytoryczną utarczkę słowną profilaktycznie i przewidywalnie zareagowała niezawodna "Gazeta Wyborcza". W. Czuchnowski napisał:

"Boni, dzisiaj szef doradców premiera, w 1985 r. działacz opozycyjny, został zatrzymany przez SB w mieszkaniu swojej partnerki. Oboje aresztowano, a jej kilkuletnią wtedy córkę oddano do izby dziecka. Szantażowany, że to dopiero początek represji, Boni po nocy spędzonej w areszcie podpisał zobowiązanie do współpracy. Nigdy jednak jej nie podjął. Kilkakrotnie nagabywany przez bezpiekę nie udzielił żadnych ważnych informacji, co potwierdzają materiały na jego temat znalezione w IPN. Jedyną winą Boniego było, że nie powiedział przyjaciołom z podziemia, że coś podpisał."

Po ww. laurce, Czuchnowski zgłosił Hofmana do zawodów w obrzucaniu błotem, sugerując iż to pewniak w specyficznej kategorii. Można wiele zarzucić Panu Wojciechowi, ale nie to, że się na robocie nie zna... Od lat okupuje miejsce na podium; z resztą, na jego poziomie "rozgrywek" już dawno z "błota" przerzucono się na produkty ekskrecji...Ekstr...aklasa rządzi się własnymi prawami.

Nie obrzydzałbym czytelnikom dnia wspominkami na temat trudów życia cyngla z Czerskiej, gdyby nie jedna rzecz. Czuchnowski chcąc "pobrudzić" Hofmana nieopatrznie zaprezentował obłudne podejście salonu do sprawy lustracji. Fighter "Wyborczej" napisał, iż jedyną winą Boniego (przypomnijmy, Boni pełni dziś de facto jedną z najważniejszych funkcji w rządzie) było, "że nie powiedział przyjaciołom z podziemia, że COŚ podpisał". Zaprezentował przy okazji postać kompletnie zaszczutego człowieka, któremu odebrano ukochaną rodzinę, doprowadzając do stanu ostatecznego. Któż z Was by w takiej sytuacji nie podpisał? - zdaje się sprytnie pytać Czuchnowski...

Sztuczka wytrawnego cyngla wymaga demaskacji. Boni nie tylko nie poinformował o swej lojalce przyjaciół z opozycji. Potem, już w wolnej Polsce, przez wiele lat wykorzystywał PUBLICZNIE swą opozycyjną kartę, by rozprawić się z zwolennikami weryfikacji. Pan Boni, ramię w ramię z "Ketmanem", aktywnie współkonstruował nagonkę na A. Macierewicza w 1992 r., miał swój skromny udział w obaleniu rządu Olszewskiego, a w każdy razie tworzeniu osłony medialnej dla tegoż procederu. Warto w tym kontekście postudiować teksty ukazujące się wtedy w "Wyborczej". Słynne cytaty szefa doradców Tuska, obrazujące jego osobiste, ponadprzeciętne zaangażowanie w walkę z ideą lustracji w ogóle, w świetle dzisiejszej wiedzy, porażają. Można się z nimi zetknąć m.in. czytając słynną monografię Cenckiewicza i Gontarczyka na temat współpracy Lecha Wałęsy z SB. Choćby z tego względu książka ta była tak zawzięcie obrzucana błotem (oby tylko) w mediach wszelakich, zwłaszcza tych karmiących pana Czuchnowskiego.

Dziś panuje wszechobecny podziw, szacunek, nadzieja żywione wobec M. Boniego, który ma być jednym z gwarantów uchronienia kraju przed drugą falą kryzysu. Nikt kulturalny nie śmie przypominać agenturalnej przeszłości najbliższego współpracownika Tuska. A nawet jeśli ktoś o tym napomknie, to automatycznie wskazuje - jak Czuchnowski - dramaturgię wydarzeń i przesądza o "nieszkodliwości" współpracy Pana Michała. Jakież to oczywiste! O działalności Boniego w pierwszych latach III RP, piciu z dzióbków Maleszki i innych tego rodzaju towarzyszy, mowy nie ma, bo być nie może.

 

 

Pan A. Hofman pytany złośliwie przez M. Olejnik o profil sejmowej działalności agenta Tomka (obranego przed chwilą posłem), miał prosić, by nie nazywać już Kaczmarka agentem. Przypomniał:

"Jest wielu ludzi, o których można by mówić agent. Michał Boni na przykład też był agentem, a nie mówi pani o nim agent Michał".

Pozostało 90% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości