Nie może się za bardzo spóźnić, bo pewnie wiezie ważne wskazówki dla naszych zegarmistrzów. Wagony niemieckie, przyzwoite, są wtyczki do laptopa i nawet jest w nich prąd. Można sobie z okna popatrzyć na godne Bangladeszu sceny dworcowe, gdy halloweenowe tłumy ludzi depczą po sobie i gniotą się między rozmaitymi płotami i zasiekami (bo dworzec, jak wszystko, w budowie) biegając w panice z peronu na peron w rytm komunikatów z głośników, na który to peron zamiast wcześniej podawanego wjedzie ostatecznie oczekiwany od dawna pociąg, jak w końcu wjedzie.
To fajna zabawa ? patrzeć tak na tratujących się, zdyszanych ludzi z walizami, i wyobrażać sobie, ze to ci właśnie, co trzy tygodnie temu głosowali za szeroko rozumianą władzą i kontynuacją. No i jak wam teraz w dzióbkach, misie-platformisie?
Ciekawe, można odnieść wrażenie, że niezbyt słodko. A przecież powinno być. Wybraniec idzie wszak jak burza. Wiadomo, co najważniejsze, trzeba zrobić przez pierwsze sto dni po wyborach. A co dla kogo najważniejsze, to już zależy od formatu przywódcy. David Cameron czy Wiktor Orban przez pierwsze sto dni swych rządów wykonali większość głębokich, zaplanowanych na cała kadencję reform. Donald Tusk też „nie zasypuje gruszek w popiele", jak to mawiają „inteligenci" wychowani na Michniku. Umacnia swą władzę na wszystkich ważnych dla niego poziomach. Nad własnym dworem ? poniża i wywyższa, obezwładnia „spółdzielnię", zeruje Schetynę i posyła za jego współpracownikami CBA... ciekawe zresztą, czy tych samych funkcjonariuszy, którzy pono niedawno jeszcze tropili transakcje finansowe Palikota. Nad mediami ? wiadomo. I nad koalicją ? łączy i rozdziela resorty, przykrawa administrację państwa, niczym nicowany garniturek, dla potrzeb optymalnego poustawiania pod sobą frakcji, koterii i sitw. Prokuratura umarza nielegalny wyrąb lasu pod wyciąg Sobiesiaka (więc niech i skuci przed kamerami przez CBA schetynowcy nie tracą nadziei ? jak nie będą głupi, to i w ich sprawie coś się da załatwić), a minister finansów pokazuje PSL-owi kwit na egzekucję 20 milionów zet. Jak się PSL wykaże odpowiedzialnością, to minister im te 20 baniek umorzy, bo się okażą nieporozumieniem, głupią formalnością. Jak się nie wykażą, to sami sobie będą winni. Do następnych wyborów daleko, więc zero obcyndalania się.
Im wyżej małpa wchodzi na palmę, powiadają afroafrykanie, tym bardziej pokazuje zadek. Ale na szczęście pod palmą ma małpa cały legion swoich „służnych" dziennikarzy, którzy gorliwie odwracają od nieprzystojnego widoku uwagę gapiów. Przed nami wszak same ważne sprawy ? zdejmowanie krzyża, ustawa o „związkach partnerskich", wielki powrót in vitro i kluczowa dla utrzymania „młodych z fejsbuka" w dotychczasowym stanie legalizacja marihuany. No i walka z cenzurą, z prześladowaniami za poglądy... To takie rzeczy się zdarzają w III RP pod rządami Tuska?! ? zdumie się ten i ów pod palmą. Ano, niestety, zdarzają się, choć rzadko. Po tym, jak ofiarą prześladowań padł „Holocausto", teraz z kolei Empik ośmielił się dzieło Kazimiery Szczuki sławiące skrobanki przenieść na półkę z książkami dla dorosłych! Wobec takiego prześladowania i tłumienia wolności słowa żaden intelektualista i „człowiek na poziomie" nie może pozostać obojętny.
Na TVP „Historia" wciąż jeszcze można oglądać „Dzienniki Telewizyjne" z 1984 roku. W jednym z nich ? pierwotnie emitowanym dokładnie w tym czasie, gdy patron Palikota i jego Ruchu łamał księdzu Popiełuszce palce, wydłubywał mu oczy i wyrywał język ? spory fragment poświęcono niejakiemu Wionczkowi, reżyserowi obrazu filmowego pod tytułem „Godność". Z materiału wynikało, że Wionczek robiąc ten film, demaskujący zdziczały motłoch jakim była tzw. NSZZ „Solidarność" wykazał się niezwykłą odwagą, odpornością na rozmaite szykany i prześladowania. On sam przyznawał skromnie, że istotnie, był i pozostaje ofiarą represji ze strony ogłupionych solidarnościową propagandą środowisk, ale też zapewniał, że się nie ugnie, bo o bolesnych faktach z naszej najnowszej historii trzeba mówić, i trzeba mieć tę odwagę. Bardzo polecam pp. Szczuce i Nergalowi ten historyczny materiał, na pewno doda im otuchy.