Prezydent w 2003 r. powinien zawiadomić o korupcyjnej propozycji złożonej wtedy przez Zbigniewa B. (...) Majchrowski od początku zaprzeczał, by B. działał w jego imieniu. Tłumaczył, że nie powiadomił prokuratury o podejrzeniu przestępstwa, bo „miał dwie wykluczające się relacje”.
Krakowska prokuratura dwukrotnie badała ten wątek, ale za każdym razem nie dopatrzyła się winy prezydenta. Dostrzegli ją jednak śledczy z Buska-Zdroju, gdzie sprawa ponownie trafiła cztery lata temu. Śledczy ze Świętokrzyskiego uznali, że w przypadku Majchrowskiego można mówić o utrudnianiu postępowania. Ale Trybunał Stanu nie zgodził się w 2007 roku na uchylenie immunitetu prezydentowi Krakowa, który wówczas był sędzią TS.
Prokurator rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach - Sławomir Mielniczuk tłumaczy:
To, co przekazała prokuratura, w żaden sposób nie przekonywało, że profesor Majchrowski podjął działania utrudniające postępowanie. A bez tego śledczy nie mogli postawić zarzutów Majchrowskiemu. Z tego powodu w lipcu 2008 r. prokuratura w Busku-Zdroju umorzyła postępowanie. Brak zgody na uchylenie immunitetu spowodował, że nie można było przeciągać sprawy dalej.
Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego powiedziała:
Prezydent nie czuje się pokrzywdzony, nie zabiegał zresztą o rekomendację Sojuszu do Trybunału Stanu. Prezydent uważa, że skład Trybunału w naturalny sposób musi się wymieniać, nie widzi więc w postępowaniu SLD zemsty politycznej.