Kara śmierci. Niech sobie każdy rozstrzygnie prywatnie, czy jej stosowanie jest dla społeczeństwa dobre czy złe. Są ludzie, którzy uważają, że nawet Osama Bin Laden powinien być sądzony za pieniądze podatników, czyli również dzieci, matek i ojców ofiar z World Trade Center i innych miejsc terrorystycznej kaźni. Jarosław Kaczyński jest za karą śmierci w przypadku najbardziej okrutnych zbrodni. Małgorzata Kidawa-Błońska z typową dla wielu jej wypowiedzi beztroską („mnie się wydaje, że raport MAK jest w porządku” – mówiła, zanim premier wrócił z Dolomitów) kontruje to opinią, iż „każda zbrodnia jest okrutna”. Jak dyskutować w takiej głębi?
Konrad Piasecki, jeden z nielicznych dziennikarzy mainstreamu, który potrafi zadać niewygodne pytanie także władzy, mówi w TVN24, że jest przeciwnikiem kary śmierci, ale poruszyła nim informacja, iż – jak twierdzi Kaczyński – zabójca w Polsce trafia do więzienia średnio na siedem lat. „Jeśli tak jest, to ja jednak jestem zaniepokojony” – mówi Piasecki, ale gospodarz programu Andrzej Morozowski błyskawicznie ściąga go na ziemię, rzucając: „Ale to jest średnio, rozumiesz, o co chodzi”. Naprawdę zabawne. Morozowski zakłada, że Piasecki nie wie, co oznacza słowo „średnio”, choć jednocześnie sam pojęcia tego rozumem wyraźnie nie ogarnia. Nie dostrzega prostego wyliczenia, że skoro „średnio” polski zabójca spędza w więzieniu siedem lat, oznacza to, że są tacy, którzy siedzą dłużej, ale są i tacy, którzy po morderstwie siedzą krócej. Nie miejmy złudzeń, że zaprząta to głowę gwiazdy TVN24. Wszak chodzi jedynie o to, by obśmiać kolejną „wtopę Kaczora”.
Także w „Gazecie Wyborczej” Ewa Siedlecka sprowadza kontrowersje wokół stosowania kary śmierci do absurdu. „Pole do popisu jest duże, bo kary można zaostrzać właściwie w nieskończoność - aż za wszystko będzie groziła kara dożywocia lub śmierci. Nawet karę śmierci można przelicytować, bo można ją np. poprzedzić gotowaniem w oleju. A gwałciciela można przed uśmierceniem zgwałcić. Albo tylko zgwałcić - i wsadzić do więzienia. Można też - jak w islamskim szariacie - egzekucję kary powierzyć ofierze lub jej najbliższej rodzinie” – cieszy się własnym piórem Siedlecka. Ciekawe, jak lewicującym autorkom łatwo żonglować „gwałtami” i jak szybko udaje im się odsłonić twarz prawdziwej tolerancji dla innych religii. No, cóż, religia – nie orientacja, a zatem nie ma „przebacz”, gdy trzeba przekonać niezdecydowanych, że kara śmierci to upadek cywilizacji europejskiej.