Bezrobociem i drożyzną w premiera Tuska

Badania socjologiczne zamawiane przez partie pokazują, że elektoraty każdej z nich chcą dzisiaj tego samego: ratunku przed bezrobociem i rosnącymi kosztami utrzymania

Aktualizacja: 09.07.2012 22:01 Publikacja: 09.07.2012 21:55

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

O tych samych konkluzjach mówią politycy PiS, RP i SLD. Także PSL, które choć w koalicji, to jednak zauważyło, że opłaca mu się umiarkowany dystans do działań premiera i ministrów z PO.

Wyścig o wyborców wymierzony jest w hegemona sceny politycznej, czyli Donalda Tuska i jego partię. Ale obok głównego celu czwórka pretendentów będzie starała się wyrwać wyborców konkurencji.

Chodzi o przepływy lewicowych wyborców między SLD a Ruchem Palikota oraz wyborców między PiS i PSL. SLD liczy nawet na odzyskanie części „socjalnych",  których  stracił kilka lat temu na rzecz PiS.

Dla pozoru lub doraźnych działań żadna partia nie zrezygnuje całkowicie z haseł ideologicznych, by podkreślić własną wierność poglądom i brak konsekwencji u przeciwnika  - stąd np. poniedziałkowa konferencja prezesa PiS  ws. in vitro.

Jednak w kierownictwach każdej partii przeważa przekonanie, że spowolnienie gospodarcze i kryzys powinny być leitmotivem przekazu. Szefowie każdej z nich spotykają się z kolejnymi ekspertami gospodarczymi i przedstawicielami przedsiębiorców.

PiS, opierając się na badaniach, z których wynika, że ludzie boją się o dostęp do służby zdrowia, będzie jeszcze głośniej promować swoje hasło likwidacji NFZ i zastąpienia go finansowaniem służby zdrowia bezpośrednio z budżetu państwa. Ma też pakiet propozycji dotyczących walki z bezrobociem, np. wprowadzenia ulg podatkowych dla przedsiębiorców zatrudniających młodych ludzi.

Swój pakiet przygotowuje Ruch Palikota  - mniej socjalny, a bardziej skierowany w stronę biznesu. Propozycje mają głównie dotyczyć zniesienia ograniczeń biurokratycznych. RP jako jedyne ugrupowanie nadal obstaje przy podatku liniowym.

Najbardziej stabilną częścią elektoratu tej partii są ludzie o poglądach wolnorynkowych, więc świadczy to o tym, że słabnący ostatnio Janusz Palikot chce utrzymać rdzeń swoich wyborców.

SLD pójdzie w lewo. Z jednej strony chce obniżyć CIT z 19 na 18 proc., z drugiej wprowadzić 50-proc. podatek dla najbogatszych. Będzie też kusił wyborców postulatem m.in. bezpłatnych żłobków, bezpłatnych podręczników, powrotu do szkół stołówek i gabinetów stomatologicznych.

Opozycja odpali swoje pomysły jesienią. Wyprzedziło ją PSL, które wciąż zgłasza nowe projekty ustaw. Ludowcy z zachwytem przyjęli jeden z ostatnich sondaży (SMG-KRC), gdzie mieli 9 proc. poparcia. Odczytali to jako premię za obronę małych sądów i dobrze oceniony pakiet deregulacyjny Waldemara Pawlaka.

Kampania partyjnych  propozycji może być problemem dla Donalda Tuska, bo sądząc z jego wywiadu dla „Polityki", odpowiedzią będą kolejne oszczędności i nieokreślony pakiet pomocy dla rodziny.

Jak mówią współpracownicy premiera, jest on przywiązany do myśli, że reforma zawsze musi oznaczać wyrzeczenia. W tym kontekście jak złośliwa riposta brzmią słowa Pawlaka, że reformowanie nie oznacza odbieranie.

O tych samych konkluzjach mówią politycy PiS, RP i SLD. Także PSL, które choć w koalicji, to jednak zauważyło, że opłaca mu się umiarkowany dystans do działań premiera i ministrów z PO.

Wyścig o wyborców wymierzony jest w hegemona sceny politycznej, czyli Donalda Tuska i jego partię. Ale obok głównego celu czwórka pretendentów będzie starała się wyrwać wyborców konkurencji.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?