Związki narażają Platformę na wstrząsy

Sprawa związków partnerskich przyniesie Platformie straty. PO stoi więc przed wyborem mniejszego zła. Musi odpowiedzieć na pytanie, która decyzja mniej zaszkodzi partii

Publikacja: 06.08.2012 21:35

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Powoli kończą się możliwości dotychczasowej taktyki kierownictwa PO w sprawie związków partnerskich, czyli zwlekania i przeciągania. Ta metoda, choć krytykowana, była jednak do tej pory najlepsza. Nie było bowiem bezpieczniejszej wobec sprzecznych ze sobą nacisków zewnętrznych i dążeń skrajnych skrzydeł wewnątrz PO.

Ale od niedawna przeciąganie pozwala innym ugrupowaniom  z lewa i „grillować" PO. Formacja nie ma już dobrych odpowiedzi napytanie, dlaczego zwleka, skora zapowiedziała zajęcie się tą kwestią.

Jednak każda decyzja pociągnie za sobą szkody dla PO. Sprzeciw wobec wprowadzenia związków partnerskich da paliwo lewicy i Ruchowi Palikota. Co bardziej niebezpieczne, narazi PO na ostrą krytykę i brutalne naciski ze strony tzw. salonu i związanych z nim mediów lewicowo-liberalnych. Próbkę tego widzieliśmy w lipcu, gdy Sejm, głosami PO, odrzucił projekty ustaw o związkach SLD i RP. Platforma usłyszała wtedy, że nie jest już Obywatelska. Kampania była tak głośna, że zagłuszyła inne opinie. Np. Aleksandra Halla, który przypomniał, że PO, jako ugrupowanie konserwatywno-liberalne, nigdy nie obiecywało wyborcom wprowadzenia radykalnych zmian obyczajowych.

Ta kampania mocno wpłynęła też na poszczególnych polityków PO. Np. Jarosław Wałęsa, wcześniej deklarujący się jako chrześcijański konserwatysta, zaczął mówić, że jest za związkami, gdyż chrześcijaństwo jest "religią miłości". Życzliwość wobec radykalizmu obyczajowego zaczęła deklarować grupa Grzegorza Schetyny, co w PO zinterpretowano jako próbę kupienia sobie życzliwości mediów lewicowo-liberalnych na wypadek konfliktu z Donaldem Tuskiem.

Co jednak byłoby, gdyby PO poparła związki? Paliwo do „grillowania" miałoby PiS. Do tego doszłaby krytyka ze strony Kościoła i środowisk katolickich. Kilkudziesięciu posłów przeżyłoby poważny konflikt sumienia, co oznacza wstrząsy wewnątrz partii.

Trudno przewidzieć, jak zareagowaliby wyborcy, bowiem obie strony sporu wewnątrz PO nie dysponują dokładnymi danymi. Znane są tylko ogólne badania nastawienia Polaków i wiadomo, że choć ok.  30 proc. badanych jest za związkami, to prawie dwa razy tyle jest przeciw. Można  założyć, że przeciwnicy związków przeważają też w elektoracie PO, tym bardziej że ta w żadnej kampanii wyborczej nie zapowiadała przeprowadzenia rewolucji obyczajowej.

W tej sytuacji za ważny sygnał należy uznać wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego dla tygodnika „Wprost", który powiedział, że jest możliwy kompromis. Ostrożny jak zwykle prezydent stwierdził:   W stopniu maksymalnym należy osobom będącym w związkach wszelakich ułatwić egzystencję, na przykład poprzez prawo do wzajemnej pomocy i wspólnego rozwiązywania trudnych spraw codziennego życia.

To może oznaczać sugestię, że prezydent najpierw czeka na rozwiązania w dotychczasowym ustawodawstwie dotyczące np. dziedziczenia czy uzyskiwania informacji na stanie zdrowia bliskich, lecz niespokrewnionych lub niespowinowaconych osób. Czyli tego, co zamiast związków proponuje konserwatywny poseł PO Jacek Żalek.

Powoli kończą się możliwości dotychczasowej taktyki kierownictwa PO w sprawie związków partnerskich, czyli zwlekania i przeciągania. Ta metoda, choć krytykowana, była jednak do tej pory najlepsza. Nie było bowiem bezpieczniejszej wobec sprzecznych ze sobą nacisków zewnętrznych i dążeń skrajnych skrzydeł wewnątrz PO.

Ale od niedawna przeciąganie pozwala innym ugrupowaniom  z lewa i „grillować" PO. Formacja nie ma już dobrych odpowiedzi napytanie, dlaczego zwleka, skora zapowiedziała zajęcie się tą kwestią.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?