Postawię pomnik Lechowi Kaczyńskiemu

Politycy PO ciągle szukają na mnie haka i grzebią mi w życiorysie. Nie spotykałem się z czymś takim ani za rządów PiS, ani SLD. Platforma to kwintesencja złych praktyk w polityce – podkreśla burmistrz warszawskiego Ursynowa w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.

Publikacja: 10.10.2013 01:40

Postawię pomnik Lechowi Kaczyńskiemu

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Czy gdyby doszło do referendum ws. odwołania burmistrza Ursynowa, to zachęcałby pan czy zniechęcała do aktywności w akcie referendalnym?

Gdyby można było odwołać burmistrzów dzielnic w referendum, to zrobiłbym wszystko, żeby przy urnie udowodnić, że to ja mam rację, i że decyzje, które podejmowałem były korzystne dla mieszkańców. Burmistrz czy prezydent, który obroni się przy urnie ma znacznie mocniejszy mandat demokratyczny. Jestem przekonany, że jako burmistrz obroniłbym się przy urnie.

I jako prezydent Warszawy również zachęcałby pan do pójścia do referendum w sprawie własnego odwołania?

Oczywiście, że tak. Namawiałbym do pójścia do referendum i pokazania przeciwnikom, że jesteśmy zadowoleni z tego, co się wydarzyło, że to co obiecałem tego dotrzymałem, że to co zrobiłem rozwija miasto, że poprzednicy robili to gorzej, a następcy nie zrobią lepiej.

Hanna Gronkiewicz-Waltz dużo zrobiła w ostatnim czasie dla stolicy...

Mam wrażenie, że Hanna Gronkiewicz- Waltz zachowuje się jak postać z westernu. Warszawiacy, zaś są jak kowboje, którzy doprowadzili do sytuacji niczym w salonie westernowym. Drzemiąca przy pianinie pani prezydent, została zmuszona do „tańczenia" dla uciechy Warszawiaków, czyli do podejmowania działań, których wcześniej nie podejmowała. Tym samym pani prezydent udowodniła, że w razie jej odwołania komisarz, który przyjdzie na jej miejsce, będzie w stanie nawet przez kilka miesięcy zrobić coś dobrego.

Jak jest alternatywa dla Hanny Gronkiewicz Waltz?

Referendum to nie jest konstruktywne wotum nieufności. Odwołanie prezydenta nie oznacza powołania kolejnego. My dzisiaj oceniamy druga kadencję rządów Hanny Gronkiewicz - Waltz. Jeśli Warszawiacy ocenią je negatywnie i odwołają panią prezydent ze stanowiska, wówczas dadzą mandat wszystkim tym, którzy mają inny pomysł na Warszawę, żeby przedstawić swoją kandydaturę. Chyba nie ma wątpliwości, że będzie ich bez liku. Już teraz padają nazwiska.

Ryszard Kalisz, Andrzej Rozenek, Ludwik Dorn, Marek Balicki...

...Przemysław Wipler...

...prof. Piotr Gliński. Który z nich jest najbliższy ideałowi prezydenta Warszawy?

Każdy ma wiele zalet, ale bliski  ideałowi prezydenta stolicy żaden.

Jak to żaden?

Nikt z wymienionych mimo bogatych doświadczeń zawodowych nie zna samorządu, który w stolicy ma wyjątkowo skomplikowany ustrój. Nikt z nich nie przedstawił też swojej wizji stolicy, a bez pomysłu na miasto trudno być dobrym prezydentem. Wreszcie nie czuję u nich determinacji, bez której nie zerwie się do działania ospałych struktur administracji.

Pan też mówi, że nie będzie kandydował.

Mówię, że nie będę kandydował, bo przecież  nie ma ogłoszonych wyborów. Po ich ogłoszeniu podejmę decyzję. Po odwołaniu prezydent będę w szczególności upoważniony, żeby rozmawiać o przyszłym prezydencie Warszawy, bowiem jestem liderem akcji referendalnej. Jeśli Warszawiacy odwołają Hannę Gronkiewicz Waltz, to moim obowiązkiem będzie przedstawienie dalszego pomysłu na funkcjonowanie miasta.

Czy wielkie bilbordy rozwieszone w stolicy z pana wizerunkiem, nazwiskiem i małym napisem zachęcającym do wzięcia udziału w referendum nie są początkiem kampanii wyborczej?

Wszystko ma właściwe proporcje. Jestem twarzą akcji referendalnej i nie mogę pogodzić się z tym, że ta akcja została zawłaszczona przez partyjnie szyldy. Widać w tym fałsz, bowiem liderzy partyjni do tej pory jakoś nie mieli czasu dla Warszawy, a wręcz okazywano mieszkańcom pogardę, gdy premier Donald Tusk jako poseł z Warszawy nawet nie prowadzi symbolicznego biura parlamentarnego w naszym mieście. To nie do wiary, ale on cały wolny czas spędza w Sopocie, a dla Warszawy po prostu nie zrobił kompletnie nic!  Podobnie jest z liderami innych partii, którzy na co dzień mieszkają w Warszawie. Żeby dać odpór temu, chcieliśmy udowodnić, że to referendum ma konkretnego lidera wspólnoty samorządowej. Z badań wynika zresztą, że jestem bardziej kojarzony z referendum, niż Warszawska Wspólnota Samorządowa, której jestem liderem.

Skąd ma pan pieniądze na krążące po stolicy przyczepach reklamowe z własnym wizerunkiem?

Ze składek osób wspierających Warszawską Wspólnotę Samorządową. Bez najmniejszego problemu rozliczymy się z kampanii referendalnej, na co mamy 90 dni.

Jakie są pana pomysły na Warszawę?

Jesteśmy przed referendum, a ja nie jestem kandydatem na prezydenta.

Ale skoro Guział wszędzie opowiada jak jest źle, to niech pokaże Warszawie co trzeba zrobić, żeby było lepiej! Jakie jest pański program zmian dla Warszawy?

O mojej skuteczności świadczą działania na Ursynowie. Od kiedy jestem burmistrzem sesje radnych są transmitowane w Internecie. Po raz pierwszy w historii można napisać e-maila bezpośrednio do burmistrza i otrzymać odpowiedz, która jest przez burmistrza autoryzowana. Po raz pierwszy burmistrz wychodzi do mieszkańców, sam inicjuje spotkania w salkach parafialnych, czy w szkołach. Wcześniej władza była dla ludzi abstraktem. Udało też się osiągnąć konkretnie efekty ekonomiczne. Najwyższe wykonanie inwestycji w historii, największe dochody budżetowe, wybudowanie pierwszej od 20 lat nowej szkoły na 1000 uczniów z nowoczesnym kompleksem sportowym, największe nakłady na remonty budynków oświatowych w Warszawie, największe nakłady na walkę z podtopieniami na Zielonym Ursynowie, to wszystko za moich czasów. Najwięcej od dwóch kadencji wybudowanych ścieżek rowerowych, najwięcej zrealizowanych przedsięwzięć kulturalnych i wydarzeń sportowych tylko dopełnia ten obraz zmian, których dokonaliśmy. A to wszystko z prezydent na karku, na której pomoc trudno było liczyć.

Szpitala na Ursynowie wciąż nie ma.

To Hanna Gronkiewicz- Waltz buduje szpitale w Warszawie. Dzielnica ma budżet nadany przez miasto. Szpital zależy wyłącznie od decyzji pani prezydent i od 7 lat tej decyzji nie ma.

Powiesiłby pan tęczową flagę przed ratuszem warszawskim?

Oczywiście! Prezydent Warszawy nie może być prezydentem jednej ideologii i unikać jak ognia środowisk, których postulaty są sprzeczne z jego poglądami. Powinien być prezydentem ludzkich trosk i problemów, obojętnie czy one są prawicowe czy lewicowe. Jeśli przyszliby ludzie nie z „mojej bajki" ideologicznej, np. ci, którzy chcieliby postawić pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, a ich pomysł nie naruszałby konstytucji, nie atakowałby nikogo, nie wyszydzałby, to uważam, że rolą prezydenta jest pomagać każdej inicjatywie. Prezydent nie jest prezydentem swojej grupy ideologicznej, nie jest prezydentem swoich poglądów politycznych. On ma swoje poglądy do wyborów, a potem musi działać na rzecz wszystkich środowisk.

Stanąłby pan na czele parady równości?

Nie mam żadnych wątpliwości, że gdybym miał wpływ na prezydenta Warszawy albo sam nim był, to parada równości miałaby patronat prezydenta, tak jak jest to np. w Berlinie, czy Pradze.

Postuluje pan podobnie jak prof. Gliński, żeby w Warszawie było mniej głośnych imprez?

Absolutnie nie. Warszawa jest miastem akademickim i młodzi mają prawo do imprez, ale wszystko musi mieć tzw. „ręce i nogi". Jeśli pozwalamy na hałasy w centrum, to obniżmy czynsze w lokalach mieszkalnych lub zaproponujemy zamienne dla zainteresowanych.

Wróćmy do pańskiego programu dla Warszawy.

Najważniejsze są oczywiście pieniądze i to o nie trzeba zadbać. Aby mówić w sposób odpowiedzialny o programie dla Warszawy, trzeba znać jej faktyczną sytuację finansową. A więc najpierw audyt. Choć oczywiście już dziś doskonale wiadomo, ze część obligacji miejskich została wyemitowana na warunkach niekorzystnych dla miasta. Gronkiewicz-Waltz zadłużyła miejskie spółki na ponad 2 mld zł, czyli czterokrotnie więcej, niż na początku jej kadencji i jak to się ładnie określa „schowała" tam część długu Warszawy, żeby nie przekroczyć progów ostrożnościowych. Warto skonsolidować część spółek miejskich, obniżając ich bieżące koszty, wiele z nich po prostu sprzedać, gdyż samorząd nie jest od tego, by posiadać firmy budowlane, czy reklamowe.

Hanna Gronkiewicz – Waltz jest doświadczoną finansistką.

Hanna Gronkiewicz- Waltz podobno jest doświadczoną finansistką, a zadłużyła Warszawę na kolejne 5 mld złotych, gdy zsumujemy ukryty w spółkach miejskich dług, z tym długiem oficjalnie wykazanym w budżecie. Gdyby prezydent miasta uruchomiła zapowiadane w kampanii wyborczej finasowanie inwestycji w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, przerzucając ciężar finansowania na prywatne podmioty w zamian za przyszłe korzyści, np. z biletów, powierzchni reklamowej, czy zabudowy nieruchomości miasto miałoby środki na sferę społeczną. Kolejny, nieznany prezydent instrument to leasing zwrotny. Oddając takie obiekty, jak Pałac Kultury, stadion Legii, czy ratusz w leasing, tak jak ma to miejsce w Pradze, czy w Londynie, można pozyskać dodatkowe, znaczne środki. Można by je wydać na budowę nowych żłobków, przedszkoli, czy ośrodków aktywności i opieki dla ludzi starszych.

PKiN należy oddać w leasing zwrotny?

Warszawa mogłaby oddać w leasing wiele budynków, których jest właścicielem, za co dostałaby kilka miliardów złotych od razu. Następnie miasto płaciłoby co roku ułamek tej kwoty za zarządzanie i utrzymanie tych budynków, przez 15, a nawet 30 lat. Po tym czasie budynki wróciłyby do miasta.

Tyle o finansach, a co bezpośrednio dla mieszkańców?

Najpilniejszą i najważniejszą sprawą jest pomoc osobom starszym. Program „Tylko dla dorosłych", to absolutny priorytet w moim myśleniu o Warszawie i warszawiakach. Mamy Centrum Zdrowia Dziecka, Centrum Matki Polki, więc przyszedł czas na Centrum Zdrowia Dorosłego Człowieka. To nie do wiary, ale Warszawa nie ma ani jednego oddziału geriatrycznego, co powoduje, że jesteśmy w ogonie Europy pod tym względem. Już dziś  prawie 24 proc. Warszawiaków to ludzie dorośli, po sześćdziesiątym roku życia. To niemal dwa razy więcej mieszkańców niż osób przez osiemnastym rokiem życia. Czas zmienić całą sferę naszego postrzegania tego wielkiego problemu i rozwiązać go z największą energią, bez zbędnej biurokracji. Warszawa niczym nie wyróżnia się na tle innych europejskich aglomeracji. Przyjazne i kompleksowe podejście do osób w wieku poprodukcyjnym mogłoby być naszą dumą, tym pozytywnym wyróżnikiem i wzorem do naśladowania dla innych. Stworzyłbym Warszawę przyjazną osobom dorosłym. Chodzi mi o grupę ludzi w starszym wieku, która ma prawo do radości, do seksu, do kształcenia się. Wielu seniorów stać na drobne przyjemności, ale zostali społecznie odtrąceni. W badaniach ONZ dotyczących jakości życia seniorów Polska zaklasyfikowała się na 62. miejscu na ponad 90 państw. Po zbadaniu opieki medycznej Polska zajęła 82 miejsce. Co czwarty obywatel Warszawy jest po 60 roku życia. Jest wiele do zrobienia w tym obszarze.

A konkretnie?

Jest sześć podstawowych czynników decydujących o szczęściu człowieka. Aktywność fizyczna, przyjaciele, ?miech, seks, rado?ę æycia. Te obszary s¹ do zagospodarowania. Na Ursynowie w domu opieki, który podlega pod miasto jest zaledwie kilkadziesi¹t miejsc, a mieszkańców jest ponad 150 ty? z czego ¼ to ludzie starsi. Wiele tysi?cy potrzebuje mieź miejsce, w którym moæe si? spotkaź z rówie?nikami. W Niemczech funkcjonuj¹ uniwersytety ludowe. Starsi ludzie na emeryturze bawi¹ si? i staź ich na aktywne spędzanie czasu.

W Polsce funkcjonują Uniwersytety Trzeciego Wieku, są Domy Kultury...

Ale to wszystko za mało. Przecież te Uniwersytety Trzeciego Wieku nawet nie mają własnych lokali, więc wykłady czy spotkania odbywają się kątem w budynkach urzędu, szkołach, czy domach kultury. Chciałbym, żeby powstały centra dla seniorów, a szkoły dla osób starszych były w Polsce dotowane przez samorząd, wyposażone w orkiestrę, chór, świetlicę, salę kinową, zajęcia z języków obcych, można brać udział w warsztatach umiejętności, nauczyć się pracy na komputerze. Miasto stawiając na seniora, powinno przywrócić i dotować bary mleczne, gdzie były serwowane posiłki dietetyczne z myślą o osobach starszych. Miasto powinno wykorzystywać umiejętności osób starszych, choćby w wolontariacie, bo osoby starsze często chcą pracować społecznie, dzielić się swoimi doświadczeniami życiowymi i zawodowymi i czuć się po prostu potrzebne.

Pan jako prezydent Warszawy zbudowałby szybciej druga linię metra?

W cztery lata można zbudować całą linię metra, a nie tylko rozgrzebać centralną część jednej linii. Tak się buduje na świecie. Można równolegle budować druga linię i pracować nad trzecią, ale Warszawy pod rządzami obecnej prezydent na to nie stać, bo działa bez długoterminowej strategii, a o finansach myśli płasko. Najłatwiej jest inwestować na kredyt. Trudniej zrobić to z finezją, wykorzystując nowoczesne instrumenty i montaż finansowy. Ale brak drugiej i trzeciej linii metra to tylko ułamek niezrealizowanych obietnic. Gronkiewicz Waltz nie zrealizowała co najmniej 200 zapowiadanych przed wyborami inwestycji.

Nie ma pan wrażenie, że Hanna Gronkiewicz – Waltz czasem po prostu pecha jak przy zalaniu tunelu Wisłostrady czy awarii Inspiro?

Napoleon mawiał, że by rządzić trzeba mieć szczęście. Warszawie niepotrzebny jest prezydent z pechem. Pytanie czy Inspiro miało świadectwo dopuszczenia do wyjazdu z pasażerami? Według mojej wiedzy Inspiro było dopuszczone tylko do ruchu próbnego bez pasażerów. Jeśli tak jest, to Hanna Gronkiewicz – Waltz robi kampanię wyborczą z narażeniem życia Warszawiaków, co mam nadzieję się nie potwierdzi.

Lech Kaczyński był lepszym prezydentem?

Śp. Lech Kaczyński był inny i sprawował swój urząd w nieporównywalnie gorszej sytuacji finansowej miasta, która była wynikiem ówczesnych uwarunkowań makroekonomicznych.  W „epoce" Gronkiewicz – Waltz jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i Warszawa dysponuje ogromnymi dotacjami, o których Kaczyński mógł co najwyżej pomarzyć. Lech Kaczyński dysponował budżetem trzykrotnie niższym niż dzisiejszy i prezydentem stolicy był tylko przez trzy lata, a nie przez siedem. Był krócej prezydentem niż trwa cykl inwestycyjny dużej inwestycji. Budowa mostu, to: nie mniej niż trzy lata dokumentacji i pozwoleń i półtora roku realizacji. Kaczyński jednak miał wizję Warszawy, której brakuje Gronkiewicz- Waltz. Były prezydent zostawił po sobie strategię rozwoju Warszawy uchwaloną aż do 2020 r. Chichotem historii jest to, że Gronkiewicz- Waltz realizuje wizję Kaczyńskiego, bo własnej strategii nie stworzyła.

Jako prezydent miasta doprowadziłby pan do postawienia pomnika Lechowi Kaczyńskiemu przed Pałacem Prezydenckim?

Nie podzielam poglądów politycznych braci Kaczyńskich, ale doceniam, że Lech Kaczyński miał marzenia oraz wizje. No i chciał je realizować. Pomnik Lechowi Kaczyńskiemu w Warszawie należy się choćby za to, że był pierwszym prezydentem Polski, który był wcześniej prezydentem Warszawy.

Pomnik na Krakowskim Przedmieściu?

Śmierć Lecha Kaczyńskiego była symboliczna. To była siedemdziesiąta rocznica Katynia i podróż służbowa. Lech Kaczyński zginął na służbie, a nie w zwykłym wypadku samochodowym na wakacjach. Pomnik Lecha Kaczyńskiego byłby oddaniem hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej i pomordowanym oficerom w Katyniu. Monument powinien powstać w jednym z trzech symbolicznych miejsc w Warszawie: przed Pałacem Prezydenckim, przed Kancelarią Premiera lub przed kancelarią prezydenta Warszawy na Placu Bankowym. Groteskowe jest, że w Warszawie ma powstać rondo bohatera „Misia", a nie powstaje rondo, ani ulica Lecha Kaczyńskiego.

Za co pan ceni Jarosława Kaczyńskiego?

Prezes PiS ma wielką charyzmę oraz bogatą wiedzę literacką, którą potrafi metaforycznie przełożyć na przykłady polityczne. Kaczyński mógłby być dobrym wykładowcą akademickim. Za krótko Kaczyński był premierem, żeby można było jednoznacznie ocenić rządy PiS. Pamiętam z czasów koalicji PiS-LPR- Samoobrona liczne rozwiązania siłowe, z których dzisiaj czerpie PO. Obywatele w Polsce PO mogą czuć się zagrożeni. Politycy PO ciągle szukają na mnie haka i grzebią w moim życiu. Nie spotykałem tego nawet za rządów PiS i SLD. PO to kwintesencja złych praktyk w polityce.  Donald Tusk jest odrealniony, a jego otoczenie wymyśla coraz brudniejsze chwyty.

Pan został burmistrzem Ursynowa dzięki koalicji z PiS.

Trudno, żebym miał koalicję z PO, która przez dwie kadencje nieudolnie rządziła przede mną Ursynowem, a ja byłem głównym krytykiem tych rządów. SLD nie ma w samorządzie Ursynowa, więc mogłem stworzyć koalicje jedynie z PiS. Jednak Włodzimierz Czarzasty brutalnie próbuje mnie wyswatać z tą partia bardziej niż wynika to z faktów. Oczywiście wie doskonale, że taka rzeczywistość nie istnieje wie, że z PiS nie mam nic wspólnego. Szkoda, że próbuje być Goebbelsem SLD, a jest jedynie marnym bajkopisarzem.

Nasz Ursynów przekształci się w przyszłości w Naszą Polskę, ogólnopolską partię polityczną?

Nasz Ursynów to element Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, czyli koalicji bezpartyjnych komitetów lokalnych. „Wolni Wyborcy" to idea samorządowa, która odniosła wielki sukces w Bawarii i całych Niemczech. A Niemcy to przecież stara, dojrzała demokracja. Trzeba obserwować najnowsze trendy i uczyć się od nich.

Jeśli WWS odniesie sukces, to w 2015 r. może narodzić się pokusa stworzenia partii samorządowców. Dziś jednak stanowczo za wcześnie na jakiekolwiek spekulacje, dziś najważniejsze jest referendum.

Próbował już Rafał Dutkiewicz z Unia Prezydentów – Obywatele do Senatu.

Zwykle społeczeństwa dojrzewają do zmian i obywatele dokonują ich, gdy nadchodzi właściwy czas. Być może 4 lata temu było jeszcze za wcześnie. Poza tym w Unii Prezydentów zabrakło ludzi do ciężkiej pracy. Nie odniesie sukcesy inicjatywa, w której są sami wodzowie. PO była silna tylko wtedy kiedy funkcjonował duet Schetyna- Tusk, gdzie jeden robił, a drugi firmował sukcesy. Podobnie jak niegdyś duet Janik- Miller.

Stworzy pan duet Guział- Palikot.

Nie stworzę duetu z Palikotem. Jestem zainteresowany polityką samorządową. Bez względu na wynik referendum 13 października, będę działał dalej.

Czym zainteresuje pan Polaków po najbliższej niedzieli, jeśli referendum poniesie fiasko? Minie 5 minut Piotra Guziała.

Będę przeciwstawiał się propozycjom prezydenta Komorowskiego podniesienie progu referendalnego. Uważam, że przynajmniej raz np. w środku  kadencji powinno być absolutorium mieszkańców dla prezydentów miast, czyli obligatoryjne referendum.

Dla władz państwa również?

Interesujące byłoby, gdyby partia rządząca, premier i prezydent po dwóch latach rządzenia musieli zabiegać o absolutorium wyborców.

Nie odpowiedział pan na pytanie, czy chciałby pan, żeby do władzy wrócił Jarosław Kaczyński.

Najlepszą koalicją dla Polski byłyby rządy PiS-SLD-Twój Ruch. To byłaby prawdziwie obywatelska koalicja. Szkoda, że wydaje się chwilowo nierealna.

Palikot razem z Millerem i Kaczyńskim?

Zdaje sobie sprawę, że może wygłaszam herezję. Koalicje PiS- SLD, które działają w wielu samorządach (np. w Katowicach), są bardzo efektywne. Wróćmy do tej rozmowy, kiedy na emeryturze będą Kaczyński i Miller. Na Ursynowie pokazałem, że można wykonywać dobra pracę samorządową z członkami PiS.

Czyli  wystartuje pan w wyborach na prezydenta Warszawy?

Jeśli Hanna Gronkiewicz – Waltz zostanie odwołana to będzie sygnałem, że mieszkańcy oczekują zmiany. Jeśli będą wybory przedterminowe, to będę kandydował na prezydenta Warszawy.

Piotr Guział jest lewicowym politykiem, liderem Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrzem dzielnicy Ursynów w Warszawie. W 2013 zainicjował akcję zbierania podpisów pod referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Czy gdyby doszło do referendum ws. odwołania burmistrza Ursynowa, to zachęcałby pan czy zniechęcała do aktywności w akcie referendalnym?

Gdyby można było odwołać burmistrzów dzielnic w referendum, to zrobiłbym wszystko, żeby przy urnie udowodnić, że to ja mam rację, i że decyzje, które podejmowałem były korzystne dla mieszkańców. Burmistrz czy prezydent, który obroni się przy urnie ma znacznie mocniejszy mandat demokratyczny. Jestem przekonany, że jako burmistrz obroniłbym się przy urnie.

Pozostało 97% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości