Wróćmy do pańskiego programu dla Warszawy.
Najważniejsze są oczywiście pieniądze i to o nie trzeba zadbać. Aby mówić w sposób odpowiedzialny o programie dla Warszawy, trzeba znać jej faktyczną sytuację finansową. A więc najpierw audyt. Choć oczywiście już dziś doskonale wiadomo, ze część obligacji miejskich została wyemitowana na warunkach niekorzystnych dla miasta. Gronkiewicz-Waltz zadłużyła miejskie spółki na ponad 2 mld zł, czyli czterokrotnie więcej, niż na początku jej kadencji i jak to się ładnie określa „schowała" tam część długu Warszawy, żeby nie przekroczyć progów ostrożnościowych. Warto skonsolidować część spółek miejskich, obniżając ich bieżące koszty, wiele z nich po prostu sprzedać, gdyż samorząd nie jest od tego, by posiadać firmy budowlane, czy reklamowe.
Hanna Gronkiewicz – Waltz jest doświadczoną finansistką.
Hanna Gronkiewicz- Waltz podobno jest doświadczoną finansistką, a zadłużyła Warszawę na kolejne 5 mld złotych, gdy zsumujemy ukryty w spółkach miejskich dług, z tym długiem oficjalnie wykazanym w budżecie. Gdyby prezydent miasta uruchomiła zapowiadane w kampanii wyborczej finasowanie inwestycji w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, przerzucając ciężar finansowania na prywatne podmioty w zamian za przyszłe korzyści, np. z biletów, powierzchni reklamowej, czy zabudowy nieruchomości miasto miałoby środki na sferę społeczną. Kolejny, nieznany prezydent instrument to leasing zwrotny. Oddając takie obiekty, jak Pałac Kultury, stadion Legii, czy ratusz w leasing, tak jak ma to miejsce w Pradze, czy w Londynie, można pozyskać dodatkowe, znaczne środki. Można by je wydać na budowę nowych żłobków, przedszkoli, czy ośrodków aktywności i opieki dla ludzi starszych.
PKiN należy oddać w leasing zwrotny?
Warszawa mogłaby oddać w leasing wiele budynków, których jest właścicielem, za co dostałaby kilka miliardów złotych od razu. Następnie miasto płaciłoby co roku ułamek tej kwoty za zarządzanie i utrzymanie tych budynków, przez 15, a nawet 30 lat. Po tym czasie budynki wróciłyby do miasta.
Tyle o finansach, a co bezpośrednio dla mieszkańców?
Najpilniejszą i najważniejszą sprawą jest pomoc osobom starszym. Program „Tylko dla dorosłych", to absolutny priorytet w moim myśleniu o Warszawie i warszawiakach. Mamy Centrum Zdrowia Dziecka, Centrum Matki Polki, więc przyszedł czas na Centrum Zdrowia Dorosłego Człowieka. To nie do wiary, ale Warszawa nie ma ani jednego oddziału geriatrycznego, co powoduje, że jesteśmy w ogonie Europy pod tym względem. Już dziś prawie 24 proc. Warszawiaków to ludzie dorośli, po sześćdziesiątym roku życia. To niemal dwa razy więcej mieszkańców niż osób przez osiemnastym rokiem życia. Czas zmienić całą sferę naszego postrzegania tego wielkiego problemu i rozwiązać go z największą energią, bez zbędnej biurokracji. Warszawa niczym nie wyróżnia się na tle innych europejskich aglomeracji. Przyjazne i kompleksowe podejście do osób w wieku poprodukcyjnym mogłoby być naszą dumą, tym pozytywnym wyróżnikiem i wzorem do naśladowania dla innych. Stworzyłbym Warszawę przyjazną osobom dorosłym. Chodzi mi o grupę ludzi w starszym wieku, która ma prawo do radości, do seksu, do kształcenia się. Wielu seniorów stać na drobne przyjemności, ale zostali społecznie odtrąceni. W badaniach ONZ dotyczących jakości życia seniorów Polska zaklasyfikowała się na 62. miejscu na ponad 90 państw. Po zbadaniu opieki medycznej Polska zajęła 82 miejsce. Co czwarty obywatel Warszawy jest po 60 roku życia. Jest wiele do zrobienia w tym obszarze.
A konkretnie?
Jest sześć podstawowych czynników decydujących o szczęściu człowieka. Aktywność fizyczna, przyjaciele, ?miech, seks, rado?ę æycia. Te obszary s¹ do zagospodarowania. Na Ursynowie w domu opieki, który podlega pod miasto jest zaledwie kilkadziesi¹t miejsc, a mieszkańców jest ponad 150 ty? z czego ¼ to ludzie starsi. Wiele tysi?cy potrzebuje mieź miejsce, w którym moæe si? spotkaź z rówie?nikami. W Niemczech funkcjonuj¹ uniwersytety ludowe. Starsi ludzie na emeryturze bawi¹ si? i staź ich na aktywne spędzanie czasu.
W Polsce funkcjonują Uniwersytety Trzeciego Wieku, są Domy Kultury...
Ale to wszystko za mało. Przecież te Uniwersytety Trzeciego Wieku nawet nie mają własnych lokali, więc wykłady czy spotkania odbywają się kątem w budynkach urzędu, szkołach, czy domach kultury. Chciałbym, żeby powstały centra dla seniorów, a szkoły dla osób starszych były w Polsce dotowane przez samorząd, wyposażone w orkiestrę, chór, świetlicę, salę kinową, zajęcia z języków obcych, można brać udział w warsztatach umiejętności, nauczyć się pracy na komputerze. Miasto stawiając na seniora, powinno przywrócić i dotować bary mleczne, gdzie były serwowane posiłki dietetyczne z myślą o osobach starszych. Miasto powinno wykorzystywać umiejętności osób starszych, choćby w wolontariacie, bo osoby starsze często chcą pracować społecznie, dzielić się swoimi doświadczeniami życiowymi i zawodowymi i czuć się po prostu potrzebne.
Pan jako prezydent Warszawy zbudowałby szybciej druga linię metra?
W cztery lata można zbudować całą linię metra, a nie tylko rozgrzebać centralną część jednej linii. Tak się buduje na świecie. Można równolegle budować druga linię i pracować nad trzecią, ale Warszawy pod rządzami obecnej prezydent na to nie stać, bo działa bez długoterminowej strategii, a o finansach myśli płasko. Najłatwiej jest inwestować na kredyt. Trudniej zrobić to z finezją, wykorzystując nowoczesne instrumenty i montaż finansowy. Ale brak drugiej i trzeciej linii metra to tylko ułamek niezrealizowanych obietnic. Gronkiewicz Waltz nie zrealizowała co najmniej 200 zapowiadanych przed wyborami inwestycji.
Nie ma pan wrażenie, że Hanna Gronkiewicz – Waltz czasem po prostu pecha jak przy zalaniu tunelu Wisłostrady czy awarii Inspiro?
Napoleon mawiał, że by rządzić trzeba mieć szczęście. Warszawie niepotrzebny jest prezydent z pechem. Pytanie czy Inspiro miało świadectwo dopuszczenia do wyjazdu z pasażerami? Według mojej wiedzy Inspiro było dopuszczone tylko do ruchu próbnego bez pasażerów. Jeśli tak jest, to Hanna Gronkiewicz – Waltz robi kampanię wyborczą z narażeniem życia Warszawiaków, co mam nadzieję się nie potwierdzi.
Lech Kaczyński był lepszym prezydentem?
Śp. Lech Kaczyński był inny i sprawował swój urząd w nieporównywalnie gorszej sytuacji finansowej miasta, która była wynikiem ówczesnych uwarunkowań makroekonomicznych. W „epoce" Gronkiewicz – Waltz jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i Warszawa dysponuje ogromnymi dotacjami, o których Kaczyński mógł co najwyżej pomarzyć. Lech Kaczyński dysponował budżetem trzykrotnie niższym niż dzisiejszy i prezydentem stolicy był tylko przez trzy lata, a nie przez siedem. Był krócej prezydentem niż trwa cykl inwestycyjny dużej inwestycji. Budowa mostu, to: nie mniej niż trzy lata dokumentacji i pozwoleń i półtora roku realizacji. Kaczyński jednak miał wizję Warszawy, której brakuje Gronkiewicz- Waltz. Były prezydent zostawił po sobie strategię rozwoju Warszawy uchwaloną aż do 2020 r. Chichotem historii jest to, że Gronkiewicz- Waltz realizuje wizję Kaczyńskiego, bo własnej strategii nie stworzyła.
Jako prezydent miasta doprowadziłby pan do postawienia pomnika Lechowi Kaczyńskiemu przed Pałacem Prezydenckim?
Nie podzielam poglądów politycznych braci Kaczyńskich, ale doceniam, że Lech Kaczyński miał marzenia oraz wizje. No i chciał je realizować. Pomnik Lechowi Kaczyńskiemu w Warszawie należy się choćby za to, że był pierwszym prezydentem Polski, który był wcześniej prezydentem Warszawy.
Pomnik na Krakowskim Przedmieściu?
Śmierć Lecha Kaczyńskiego była symboliczna. To była siedemdziesiąta rocznica Katynia i podróż służbowa. Lech Kaczyński zginął na służbie, a nie w zwykłym wypadku samochodowym na wakacjach. Pomnik Lecha Kaczyńskiego byłby oddaniem hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej i pomordowanym oficerom w Katyniu. Monument powinien powstać w jednym z trzech symbolicznych miejsc w Warszawie: przed Pałacem Prezydenckim, przed Kancelarią Premiera lub przed kancelarią prezydenta Warszawy na Placu Bankowym. Groteskowe jest, że w Warszawie ma powstać rondo bohatera „Misia", a nie powstaje rondo, ani ulica Lecha Kaczyńskiego.
Za co pan ceni Jarosława Kaczyńskiego?
Prezes PiS ma wielką charyzmę oraz bogatą wiedzę literacką, którą potrafi metaforycznie przełożyć na przykłady polityczne. Kaczyński mógłby być dobrym wykładowcą akademickim. Za krótko Kaczyński był premierem, żeby można było jednoznacznie ocenić rządy PiS. Pamiętam z czasów koalicji PiS-LPR- Samoobrona liczne rozwiązania siłowe, z których dzisiaj czerpie PO. Obywatele w Polsce PO mogą czuć się zagrożeni. Politycy PO ciągle szukają na mnie haka i grzebią w moim życiu. Nie spotykałem tego nawet za rządów PiS i SLD. PO to kwintesencja złych praktyk w polityce. Donald Tusk jest odrealniony, a jego otoczenie wymyśla coraz brudniejsze chwyty.
Pan został burmistrzem Ursynowa dzięki koalicji z PiS.
Trudno, żebym miał koalicję z PO, która przez dwie kadencje nieudolnie rządziła przede mną Ursynowem, a ja byłem głównym krytykiem tych rządów. SLD nie ma w samorządzie Ursynowa, więc mogłem stworzyć koalicje jedynie z PiS. Jednak Włodzimierz Czarzasty brutalnie próbuje mnie wyswatać z tą partia bardziej niż wynika to z faktów. Oczywiście wie doskonale, że taka rzeczywistość nie istnieje wie, że z PiS nie mam nic wspólnego. Szkoda, że próbuje być Goebbelsem SLD, a jest jedynie marnym bajkopisarzem.
Nasz Ursynów przekształci się w przyszłości w Naszą Polskę, ogólnopolską partię polityczną?
Nasz Ursynów to element Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, czyli koalicji bezpartyjnych komitetów lokalnych. „Wolni Wyborcy" to idea samorządowa, która odniosła wielki sukces w Bawarii i całych Niemczech. A Niemcy to przecież stara, dojrzała demokracja. Trzeba obserwować najnowsze trendy i uczyć się od nich.
Jeśli WWS odniesie sukces, to w 2015 r. może narodzić się pokusa stworzenia partii samorządowców. Dziś jednak stanowczo za wcześnie na jakiekolwiek spekulacje, dziś najważniejsze jest referendum.
Próbował już Rafał Dutkiewicz z Unia Prezydentów – Obywatele do Senatu.
Zwykle społeczeństwa dojrzewają do zmian i obywatele dokonują ich, gdy nadchodzi właściwy czas. Być może 4 lata temu było jeszcze za wcześnie. Poza tym w Unii Prezydentów zabrakło ludzi do ciężkiej pracy. Nie odniesie sukcesy inicjatywa, w której są sami wodzowie. PO była silna tylko wtedy kiedy funkcjonował duet Schetyna- Tusk, gdzie jeden robił, a drugi firmował sukcesy. Podobnie jak niegdyś duet Janik- Miller.
Stworzy pan duet Guział- Palikot.
Nie stworzę duetu z Palikotem. Jestem zainteresowany polityką samorządową. Bez względu na wynik referendum 13 października, będę działał dalej.
Czym zainteresuje pan Polaków po najbliższej niedzieli, jeśli referendum poniesie fiasko? Minie 5 minut Piotra Guziała.
Będę przeciwstawiał się propozycjom prezydenta Komorowskiego podniesienie progu referendalnego. Uważam, że przynajmniej raz np. w środku kadencji powinno być absolutorium mieszkańców dla prezydentów miast, czyli obligatoryjne referendum.
Dla władz państwa również?
Interesujące byłoby, gdyby partia rządząca, premier i prezydent po dwóch latach rządzenia musieli zabiegać o absolutorium wyborców.
Nie odpowiedział pan na pytanie, czy chciałby pan, żeby do władzy wrócił Jarosław Kaczyński.
Najlepszą koalicją dla Polski byłyby rządy PiS-SLD-Twój Ruch. To byłaby prawdziwie obywatelska koalicja. Szkoda, że wydaje się chwilowo nierealna.
Palikot razem z Millerem i Kaczyńskim?
Zdaje sobie sprawę, że może wygłaszam herezję. Koalicje PiS- SLD, które działają w wielu samorządach (np. w Katowicach), są bardzo efektywne. Wróćmy do tej rozmowy, kiedy na emeryturze będą Kaczyński i Miller. Na Ursynowie pokazałem, że można wykonywać dobra pracę samorządową z członkami PiS.
Czyli wystartuje pan w wyborach na prezydenta Warszawy?
Jeśli Hanna Gronkiewicz – Waltz zostanie odwołana to będzie sygnałem, że mieszkańcy oczekują zmiany. Jeśli będą wybory przedterminowe, to będę kandydował na prezydenta Warszawy.
Piotr Guział jest lewicowym politykiem, liderem Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrzem dzielnicy Ursynów w Warszawie. W 2013 zainicjował akcję zbierania podpisów pod referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.