Warszawa likwiduje bezdomność

Warszawa walczy z bezdomnością. A właściwie z bezdomnymi.

Publikacja: 14.02.2014 17:22

Siostra Małgorzata Chmielewska znana z wielu działalności charytatywnych.

Siostra Małgorzata Chmielewska znana z wielu działalności charytatywnych.

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Bieda i bezdomność to zjawiska tak stare, jak cywilizacja. Z bezdomnością mierzyły się wszystkie państwa i systemy świata - bez większych sukcesów. Jednak to, co nie udało się wszystkim innym, udać się może naszej Warszawie. Oto bowiem warszawscy urzędnicy opracowali bardzo innowacyjny - i bardzo przygnębiający - sposób na walkę z bezdomnością: walkę z bezdomnymi za pomocą urzędniczej machiny. Pisze o tym siostra Małgorzata Chmielewska na swoim blogu.

Władza warszawska pragnie zlikwidować tych wstrętnych bezdomnych, no może nie całkiem, bo z czego by żyli urzędnicy i badacze bezdomności, tylko tak trochę. Więc wymyśliła, żeby organizacje przyjmowały do swoich schronisk bezdomnych tylko ze skierowaniem. Od władzy, rzecz jasna.

- pisze założycielka wspólnoty "Chleb Życia". Jak to ma pomysł wyglądać w praktyce?

Wyobraźcie sobie kochani: do naszego schroniska przyczołguje się wieczorem zmarznięta, bezdomna kobieta, chora psychicznie. A ja otwieram drzwi i pytam: skierowanie pani ma? Nie, to sorry, ale proszę najpierw pójść po skierowanie do pomocy społecznej. A gdzie będę spała? Sorry, znowu, ale co mnie to obchodzi? Bez skierowania pani tu nie ma wstępu.

A tam: dowód proszę, pesel....Nie ma pani, cóż, trzeba najpierw wyrobić dowód. O ile oczywiście bezdomna w ogóle uda się do stosownego urzędu i potrafi powiedzieć jak się nazywa. A jak wyrobić dowód, jeśli nie ma się gdzie mieszkać, wymyć i pieniędzy. I nie potrafi wypełnić rubryk?

Albo: jakimś cudem otrzymujemy po miesiącu upragnione skierowanie/gdzie  w tym czasie bezdomny ma być?/ na dwa miesiące. Facet jest ciężko chory. Pani urzędniczka nie przedłuża mu skierowania, bo człowiek pochodzi z Koziej Wólki, a tu jest stolica, a stolica zajmować się przybłędami nie będzie

A żeby było jeszcze bardziej optymistycznie,  zakonnica przytacza kwoty, jakimi wspomaga się ludzi, których los wypchnął na ulicę.

Liczby: budżet miasta na bezdomnych-9 mln zł. W tym mieszczą się dotacje dla organizacji prowadzących schroniska, jadłodajnie i inne placówki. Dodajmy do tego kolejne 9 mln, choć myślę, że tu mocno zawyżam, na szpitale, straż miejską przywożącą bezdomnych itp. Razem maksymalnie 18 mln - ok. 0,13% całego budżetu miasta.

Budżet miasta na bezdomne zwierzęta: 14 mln. zł. Czy psy też muszą mieć skierowanie?

Nie zdziwiłbym się, gdyby musiały.

Bieda i bezdomność to zjawiska tak stare, jak cywilizacja. Z bezdomnością mierzyły się wszystkie państwa i systemy świata - bez większych sukcesów. Jednak to, co nie udało się wszystkim innym, udać się może naszej Warszawie. Oto bowiem warszawscy urzędnicy opracowali bardzo innowacyjny - i bardzo przygnębiający - sposób na walkę z bezdomnością: walkę z bezdomnymi za pomocą urzędniczej machiny. Pisze o tym siostra Małgorzata Chmielewska na swoim blogu.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości