Michał Kolanko: Wyborcza premia Lewicy za spójność

Lewica ma swój sposób na kampanię. Czy to przełoży się na wynik?

Publikacja: 27.09.2023 03:00

To, że posłowie i posłanki zbudowali się w tej kadencji i stali się liderami i liderkami w określony

To, że posłowie i posłanki zbudowali się w tej kadencji i stali się liderami i liderkami w określonych tematach, to jeden z największych sukcesów Lewicy. Na zdjęciu konferencja prasowa w Opolu

Foto: Lewica/mat.pras.

Wiedeń, stolica Austrii. To nietypowe miejsce na konwencję wyborczą, ale na taki ruch w ubiegłym tygodniu zdecydowała się właśnie Lewica. Konwencja odbyła się na nowoczesnym osiedlu mieszkaniowym. Lewica chciała pokazać, że jej pomysły dotyczące mieszkalnictwa – program budowy 300 tys. mieszkań na tani wynajem – wcale nie są nierealne. Lewicy zależy na wiarygodności, stąd konwencja w Wiedniu – mieście, gdzie konsekwentnie realizowany (od 100 lat zresztą) program budownictwa społecznego i komunalnego przyniósł wymierne rezultaty. „Skrajnie ostrożna, minimalistyczna, pozbawiona błysku” – tak niedawno w tygodniku „Polityka” o kampanii Lewicy pisał Rafał Kalukin. Ale kampanie wyborcze ocenia się po rezultatach.

Lewica zaś stawia przed sobą kilka celów, z których będzie można później rozliczać decyzje podjęte przez sztab. Po pierwsze, cel maksimum to mocny dwucyfrowy wynik, bliski 15 proc. Po drugie, uczestnictwo w potencjalnym rządzie opozycji. Po trzecie, oczywiście, pozostanie w Sejmie, ze stanem posiadania zbliżonym do obecnego.

Czytaj więcej

Lewica jedzie do Wiednia mówić o mieszkaniach

Konwencja w Wiedniu to jeden z najbardziej oryginalnych pomysłów w tej kampanii wyborczej. Ilustruje też podejście Lewicy, w którym liczy się to, że wszystko ma być ze sobą spójne. Program, kandydaci i kandydatki, metody kampanii i przesłanie wyborcze. Nie ma być i nie miało być niespodzianek. W chwili, gdy Koalicja Obywatelska brała na listy Michała Kołodziejczaka i Romana Giertycha (zwłaszcza to ostatnie nazwisko wzbudziło konsternację części jej własnych sympatyków), Lewica postawiła w okręgu gdyńskim na Piotra Ikonowicza, jedną z ikon walki o prawa pracownicze i lokatorskie. W tym samym okręgu na pierwszym miejscu jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która debiutując w Sejmie w tej kadencji, po czterech stała się jedną z liderek Lewicy, zwłaszcza jeśli chodzi o prawa kobiet i prawa pracownicze.

Lewica przypomina PiS. Też prowadzi badania

Lewica ma rozpoznawalne postacie na wielu innych płaszczyznach wychodzących daleko poza warszawską bańkę (np. Paulina Matysiak z Razem, jedynka w okręgu sieradzkim w sprawie transportu i wykluczenia komunikacyjnego, Magdalena Biejat, Katarzyna Kotula, Anna Maria-Żukowska). To, że posłowie i posłanki zbudowali się w tej kadencji i stali się liderami i liderkami w określonych tematach, to jeden z największych sukcesów Lewicy. Jak i miara mądrości przywództwa, przede wszystkim Włodzimierza Czarzastego.

Lewica stawia też na wewnętrzne badania, zarówno ilościowe, jak i jakościowe. Ich rezultaty są brane pod uwagę przy okazji budowy strategii i taktyki wyborczej. Pod tym względem Lewica przypomina PiS, który dysponuje zaawansowanym i ciągle rozbudowywanym zapleczem socjologiczno-badawczym. Strategia wyborcza Lewicy to właśnie między innymi efekt tych badań.

Czytaj więcej

Adrian Zandberg: Nie sprzedajemy cudownych garnków

Ale strategia, badania czy intuicja liderów to nie wszystko. Lewica musi jeszcze swój wynik dowieźć do mety. Inaczej niż Trzecia Droga, Lewica może być spokojna, jeśli chodzi o przekroczenie progu. Ale przecież nie o to tu chodzi. Tylko – w razie porażki Koalicji Obywatelskiej i utrzymania władzy przez PiS – o rozgrywkę już na nowym polu, w nowej rzeczywistości.

Dlatego tak ważne jest to, jak liczny będzie klub Lewicy w przyszłym Sejmie. Zarówno jeśli chodzi o bycie w opozycji, jak i potencjalne rządowe rozdanie.

Tu liczy się między innymi to, co wydarzy się 1 października. I jak Lewica rozegra kwestię marszu. Politycy i polityczki Lewicy latami budowali własną tożsamość, a ostatnio używali przykładu Giertycha na listach KO jako sposobu na odróżnienie się od partii Tuska. Czy będą spójni aż do końca kampanii?

Wiedeń, stolica Austrii. To nietypowe miejsce na konwencję wyborczą, ale na taki ruch w ubiegłym tygodniu zdecydowała się właśnie Lewica. Konwencja odbyła się na nowoczesnym osiedlu mieszkaniowym. Lewica chciała pokazać, że jej pomysły dotyczące mieszkalnictwa – program budowy 300 tys. mieszkań na tani wynajem – wcale nie są nierealne. Lewicy zależy na wiarygodności, stąd konwencja w Wiedniu – mieście, gdzie konsekwentnie realizowany (od 100 lat zresztą) program budownictwa społecznego i komunalnego przyniósł wymierne rezultaty. „Skrajnie ostrożna, minimalistyczna, pozbawiona błysku” – tak niedawno w tygodniku „Polityka” o kampanii Lewicy pisał Rafał Kalukin. Ale kampanie wyborcze ocenia się po rezultatach.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Sondaż: Komisja ds. badania wpływów rosyjskich dzieli Polaków. Wyborcy PiS przeciw
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Polska była proizraelska, teraz głosuje w ONZ za Palestyną
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Czy sprawa sędziego Tomasza Szmydta najbardziej zaszkodzi Trzeciej Drodze i Lewicy?
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jarosław Kaczyński podpina się pod rolników. Na dłuższą metę wszyscy na tym stracą
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Czy rekonstrukcja rządu da nowe polityczne paliwo Donaldowi Tuskowi