Kamil Sikora: Zmiana pokoleniowa w polityce nie przyniesie deeskalacji emocji

Listy wyborcze pokazują dwie rzeczy: po pierwsze, klasa polityczna to zamknięty krąg. Po drugie, ewidentnie widać, że młodsze pokolenie wchodzące do polityki jest jeszcze bardziej brutalne i bezwzględne niż ich polityczni mentorzy.

Publikacja: 30.08.2023 03:00

Jarosław Kaczyński sięga w kampanii po coraz ostrzejsze środki wyrazu

Jarosław Kaczyński sięga w kampanii po coraz ostrzejsze środki wyrazu

Foto: PAP/Piotr Nowak

Wybranie 460 posłów i 100 senatorów – przed takim wyborem staną Polki i Polacy 15 października. Zdawać by się mogło, że to nic prostszego wybrać z blisko 38-milionowego społeczeństwa prawie 600 ludzi reprezentujących naród – esencja demokracji.

Od momentu ogłoszenia przez prezydenta Andrzeja Dudę terminu wyborów parlamentarnych, poszczególne, konstytuujące się powoli, komitety wyborcze przedstawiają listy ze swoimi kandydatami. Od dwóch tygodni jesteśmy zalewani w internecie kolejnymi nazwiskami, numerami okręgów wyborczych, hasłami niesionymi na sztandarach przez polityków. Polityka niby na poważnie, a można mieć wrażenie, że jesteśmy świadkami jednego wielkiego happeningu, czegoś w rodzaju karnawału niepolityki.

Nie szukać logiki

Jest wielkim paradoksem, że akurat kampania wyborcza (przynajmniej ta oficjalna) wymyka się wszystkim regułom codzienności, jest niejako poza polityką, dzieje się gdzieś indziej – tylko czekać, aż politycy pojawią się w komunikacji zbiorowej, wszak na co dzień, a nie od święta i kampanii, chcą być blisko ludzi. Temu okresowi towarzyszy jeszcze większe wzmożenie emocjonalne – wszak politycy szukają tej kluczowej emocji, która przeważy szalę zwycięstwa na ich stronę. Więcej, politycy bardzo chcą, aby wyborcy na tę krótką chwilę kampanii wyborczej zapomnieli wszystko to, co złe, a pamiętali tylko to, co dobre. Ukrywanie wad, uwypuklanie zalet – i tak do 15 października.

Czytaj więcej

Marek Migalski: Sukces KO będzie w znanej mierze osobistym sukcesem Donalda Tuska. Porażka też

Tym większy uśmiech (politowania) budzą politycy, którzy zmieniają barwy politycznej częściej niż studenci mieszkania, a piłkarze kluby piłkarskie. Transfery w polityce rzadko kiedy mają jakąś logikę – chęć utrzymania się w systemie jest silniejsza niż koherencja przekonań i wartości. Poseł Michał Wypij w 2019 roku startował z listy PiS, w 2023 wystartuje z listy KO. Michał Kołodziejczak podpisywał sojusze z bodajże wszystkimi, aby ostatecznie wylądować na listach KO; posłanka Hanna Gill-Piątek swoimi transferami zaraz dorówna wybitnemu w tej dziedzinie posłowi Jackowi Żalkowi; o zmianach politycznych barw posłanki Moniki Pałowskiej nie wspominając.

Zamknięty krąg

Z jednej strony, staram się nie oceniać osobistych wyborów polityków – jak mi się to łączy w całość, nie wiem; z drugiej jednakże, ciężko o powagę majestatu polskiego parlamentu, który złożony w jakiejś części jest i będzie z osób, które są jak chorągiewka na wietrze.

Politycy Zjednoczonej Prawicy wytykają Donaldowi Tuskowi, że na liście wyborczej pojawił się Bogusław Wołoszański, oskarżany o współpracę w czasach PRL ze Służbą Bezpieczeństwa. Tym samym politykom obozu władzy nie przeszkadzał we własnych szeregach komunistyczny prokurator Stanisław Piotrowicz. Przeciwnicy władzy wypominają jej, że na jej listach znaleźć ma się Łukasz Mejza, choć na listach wyborczych znalazło się miejsce dla Stanisława Gawłowskiego z zarzutami prokuratorskimi. Wisienką na torcie Zjednoczonej Prawicy będzie kandydatura bodaj najsłynniejszego studenta prawa, Oskara Szafarowicza.

Czytaj więcej

Kataryna: Oskar Szafarowicz na pluszowym krzyżu

Te listy wyborcze pokazują dwie rzeczy: po pierwsze, klasa polityczna to zamknięty krąg – zarówno wyborcy, jak i sami uczestnicy gry politycznej nie mają problemu z tym, że ktoś przechodzi z partii do partii – w końcu to ta sama godna „zaufania” twarz. Po drugie, ewidentnie widać, że młodsze pokolenie wchodzące do polityki – abstrahując nawet od Szafarowicza – jest jeszcze bardziej brutalne i bezwzględne niż ich polityczni mentorzy. Zmiana pokoleniowa w polityce nie przyniesie tak upragnionej deeskalacji emocji, wręcz przeciwnie.

Na to wszystko nakłada się postać Jarosława Kaczyńskiego, który sięga po coraz ostrzejsze środki wyrazu. „Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło” – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas pikniku wojskowego w Uniejowie w Łódzkiem. Jeśli tak wygląda kampania na samym jej początku, to strach myśleć, co będzie kilka dni przed ogłoszeniem ciszy wyborczej.

Każdy głos ma znaczenie

Będąc dużo młodszym, myślałem o posłach i senatorach z wielkim szacunkiem. W końcu, jeśli naród wybrał spośród siebie tych 560 obywateli, to przecież to musi być intelektualny i moralny kwiat naszego społeczeństwa; mężowie stanu, którzy rozumieją istotę służby narodowi. Ale przestałem się łudzić, że do parlamentu idą ideowcy i państwowcy. W związku z tym to na nas – obywatelach – ciąży odpowiedzialność, aby wybrać ludzi, którzy będą godnie nas reprezentowali. Raz na cztery lata warto poświęcić polityce trochę więcej czasu, ponieważ naprawdę ma znaczenie to, komu powierzamy władzę.

Wybranie 460 posłów i 100 senatorów – przed takim wyborem staną Polki i Polacy 15 października. Zdawać by się mogło, że to nic prostszego wybrać z blisko 38-milionowego społeczeństwa prawie 600 ludzi reprezentujących naród – esencja demokracji.

Od momentu ogłoszenia przez prezydenta Andrzeja Dudę terminu wyborów parlamentarnych, poszczególne, konstytuujące się powoli, komitety wyborcze przedstawiają listy ze swoimi kandydatami. Od dwóch tygodni jesteśmy zalewani w internecie kolejnymi nazwiskami, numerami okręgów wyborczych, hasłami niesionymi na sztandarach przez polityków. Polityka niby na poważnie, a można mieć wrażenie, że jesteśmy świadkami jednego wielkiego happeningu, czegoś w rodzaju karnawału niepolityki.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja o krok od przepaści
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele zagłosują na KO? Nie jest to już takie pewne
Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił