Wybranie 460 posłów i 100 senatorów – przed takim wyborem staną Polki i Polacy 15 października. Zdawać by się mogło, że to nic prostszego wybrać z blisko 38-milionowego społeczeństwa prawie 600 ludzi reprezentujących naród – esencja demokracji.
Od momentu ogłoszenia przez prezydenta Andrzeja Dudę terminu wyborów parlamentarnych, poszczególne, konstytuujące się powoli, komitety wyborcze przedstawiają listy ze swoimi kandydatami. Od dwóch tygodni jesteśmy zalewani w internecie kolejnymi nazwiskami, numerami okręgów wyborczych, hasłami niesionymi na sztandarach przez polityków. Polityka niby na poważnie, a można mieć wrażenie, że jesteśmy świadkami jednego wielkiego happeningu, czegoś w rodzaju karnawału niepolityki.