Migracja istnieje od zarania ludzkości. Wystarczy przeczytać Ewangelię. Nowy Testament daje dokładną wskazówkę moralną jak traktować migrantów i dziw, że politycy, którzy deklarują obronę wartości chrześcijańskich, wytyczne Ewangelii ignorują.
    W płaszczyźnie praktycznej współcześni politycy są jeszcze bardziej żałośni niż w płaszczyźnie etycznej. Wychodzą bowiem z przekonania, że migrację można rozwiązać na granicy. Jedni chcą muru u nas, a inni chcą, by ten mur był w Turcji czy Libii, za nasze pieniądze oczywiście. To prawda, że nieludzkie traktowanie uchodźców w Libii jest mniej widoczne niż na granicy z Białorusią. Problem w tym, że na dłuższą metę obie opcje problemów migracji nie rozwiązują, nie mówiąc już o kacu moralnym.