Mariusz Cieślik: Nie dla Yes

Tydzień temu pisałem tu o „rainbow washingu”, czyli marketingu instrumentalnie traktującym społeczność LGBT. I właśnie mamy pierwszy spektakularny przykład w Polsce: odwołaną kampanię reklamową biżuterii Yes.

Publikacja: 16.06.2023 03:00

W świecie marketingu moment wprowadzenia w naszym kraju małżeństw jednopłciowych jest bliski

W świecie marketingu moment wprowadzenia w naszym kraju małżeństw jednopłciowych jest bliski

Foto: AdobeStock

Z kontaktów ze specami od marketingu wyniosłem przekonanie, że to jedna z najbardziej oderwanych od życia grup zawodowych. Porównywalna chyba tylko z artystami. I przypadek kampanii marki Yes to potwierdza.

Otóż, my, zwykli zjadacze chleba, żyjemy w roku 2023 w Polsce rządzonej przez prawicowy PiS, który niewykluczone, że wygra kolejne wybory. W sondażach w siłę rośnie jeszcze bardziej prawicowa od PiS-u Konfederacja, a oba te ugrupowania są zdecydowanie przeciwne postulatom społeczności LGBT. Przede wszystkim wprowadzeniu małżeństw jednopłciowych i prawa do adopcji dzieci dla takich par. Zresztą z polskich sił politycznych zdecydowanie za tymi postulatami jest tylko Lewica, a wśród samych Polaków poparcie wynosi ok. 30 proc. według różnych badań. To wszystko zebrane razem sprawia, że perspektywa takiej zmiany prawnej wydaje się nieosiągalna w perspektywie wielu lat.

Tymczasem w świecie marketingu moment wprowadzenia w naszym kraju małżeństw jednopłciowych jest bliski. Twórcy kampanii marki Yes spodziewają się go do końca 2027. A może nie? Może po prostu wciskają odbiorcom politycznie poprawny kit, udając, że jest u nas „tak jak na Zachodzie”, gdzie małżeństwa osób tej samej płci są codziennością. Tak czy owak promocja hasła #YesforLove miałaby polegać na tym, że firma rozda obrączki ślubne pierwszym dziesięciu parom jednopłciowym, które zawrą w Polsce małżeństwo przed rokiem 2028. Ale… trzeba do końca miesiąca kupić pierścionek za 1000 złotych i wrzucić na Instagram zdjęcie z zaręczyn.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Rainbow washing

Użyłem określenia „miałaby polegać”, bo dosłownie kilka dni po jej ogłoszeniu firma w popłochu wycofała się z promocji po serii negatywnych komentarzy influencerów. Bynajmniej nie prawicowych. Producenta biżuterii zaatakowali właśnie ludzie wspierający postulat wprowadzania małżeństw osób tej samej płci. Zarzucili firmie, że stosuje rainbow washing, czyli poprawia swój wizerunek, udając, że robi coś ważnego dla społeczności LGBT. Tymczasem, na zdrowy rozum, nie ma szans, żeby ktokolwiek z takiej promocji w Polsce skorzystał. Zatem nie chodzi tu o żaden konkretny efekt, tylko o robienie dobrego wrażenia przy zerowych kosztach.

Najwyraźniej jednak zdrowy rozsądek w marketingu stosuje się wybiórczo. Podobnie jak w polityce. Zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy kwestii światopoglądowych.

Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Publicystyka
Janusz Lewandowski: Mój własny bilans 20-lecia
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił