Z zachwytem i zadziwieniem przeczytałem krótki wpis byłego redaktora „Gazety Wyborczej” Wojciecha Fuska. Tekst napisany rok temu późno dotarł do mnie. Nawet Donald Tusk wcześniej odpowiedział. Trudno. Istagram, Fecebook to nie moje bajki. Zapyta czytelnik: jaki jest więc sens na powrót go przypominać? Odpowiem tak: bo tekst krąży w internecie, jest wartościowy, uczciwy, a tylko takie utrwala czas. Prawda w nim zawarta właśnie dzięki czasowi nabiera podwójnej mocy, dowodzi siły przekazu, przypomina, że choć otacza nas bagno, nie wszystko jeszcze stracone. Poza tym – przyznaję – nie mogłem uwierzyć, że choć jestem dużo starszy od autora, jego doświadczenia życiowe, weryfikacje światopoglądowe, refleksje, nadzieje i rozczarowania są wyjątkowo zbieżne z moimi.