Reklama
Rozwiń

Filipińska uraza wobec Amerykanów

Nowo wybrany prezydent Filipin, Rodrigo Duterte nie kryje się ze swoją złością wobec USA.

Publikacja: 14.05.2016 20:21

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Gniewu jest zresztą w nim wiele. 71-latek bezkompromisowością, dosadnym językiem i chamskim poczuciem (choć bardziej jego brakiem) humoru podbił swój naród. Z jednej strony można go traktować jako lokalne wcielenie Donalda Trumpa, jednak dla blisko połowy ponad 100-mln społeczności stał się koniecznym lekiem na obecne na Filipinach zło.

Kraj notuje bardzo dobry wzrost gospodarczy, jednak 6 proc. przyrostu PKB, którym cieszą się od kilku lat ekonomiści, nie widzą zwykli ludzie. Dla nich codzienność to wciąż nędza, przemoc na ulicach, narkotyki i strach. Duterte w mieście Davao, którym rządził przez dwie dekady zaprowadził porządek. Poradził sobie z przestępczością, a Davao z nim jako burmistrzem szybko rosło w rankingach na najbezpieczniejsze miasto świata. Podczas kampanii w identyczną przyszłość dla całych Filipin uwierzyli wyborcy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama