Komisja wie więcej od Schetyny

Były szef MSWiA przedstawił się sejmowym śledczym jako osoba, która niewiele pamięta i prawie nikogo nie zna

Aktualizacja: 04.02.2010 07:45 Publikacja: 03.02.2010 20:32

Grzegorz Schetyna prawie na pewno będzie musiał jeszcze raz stawić się przed hazardową komisją śledc

Grzegorz Schetyna prawie na pewno będzie musiał jeszcze raz stawić się przed hazardową komisją śledcza

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Czy to możliwe, by wicepremier, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, sekretarz generalny rządzącej partii i prawa ręka szefa rządu, o akcji CBA związanej z aferą hazardową dowiedział się 1 października 2009 r. z "Rz"?

Tak zeznał pod przysięgą Grzegorz Schetyna na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą. I wspominał, jak w dniu ujawnienia przez nas kulis afery hazardowej był na lotnisku w Amsterdamie, gdzie odebrał kilkadziesiąt telefonów w tej sprawie. $>

Takich twardych i zaskakujących deklaracji złożył więcej. Z Ryszardem Sobiesiakiem, królem hazardu, zna się od niedawna, a ostatnio prawie się z nim nie kontaktował. Nie zna jego córki. Nie wiedział o znajomości Sobiesiaka ze Zbigniewem Chlebowskim. Ani z nimi, ani z Mirosławem Drzewieckim nie rozmawiał o ustawie hazardowej.

By zweryfikować te twierdzenia, śledczy z opozycji zaczęli dokładnie testować Schetynę.

Stąd pytania o to, ile razy kontaktował się z nim Sobiesiak przed podsłuchanym przez CBA spotkaniem z 29 września 2008. Schetyna odpowiada, że nie było takich kontaktów. Dopytywany – potwierdza.

Na pewno? – docieka poseł. Znów odpowiedź, że tak.

Podobny charakter miały pytania o kontakty małżonki byłego wicepremiera z Sobiesiakiem i szczegółowe pytania o to, jak wyglądały spotkania z premierem. Kto pierwszy wszedł, kto wyszedł, jak brzmiały pytania itp.

Jaki był sens tak drobiazgowych pytań? Czy ma to związek z tym, że niektórzy bohaterowie afery zeznawali już w prokuraturze? Przesłuchani byli np. Ryszard Sobiesiak, Marcin Rosół czy dyrektor z Ministerstwa Sportu Rafał Wosik, o zeznaniach którego niektórzy śledczy twierdzą, że mówił co innego niż Mirosław Drzewiecki przed komisją.

Posłowie z komisji zapoznali się już z zeznaniami z prokuratury. To po raz pierwszy dało im przewagę nad przesłuchiwanym. Dotąd to świadkowie – jak Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki – wyglądali na osoby lepiej zaznajomione z materią sprawy.

Dokumenty prokuratury objęte są jednak tajemnicą, dlatego członkowie komisji muszą z nich korzystać w bardzo ostrożny sposób. Na dodatek prokuratura prowadzi kilka innych śledztw, które zahaczają o aferę hazardową. Jednak posłowie mogą pytać o zdarzenia, porównywać zeznania z komisji z wiedzą wyniesioną z prokuratury. Odnosiło się wrażenie, że dopiero od Schetyny zaczęło się prawdziwe weryfikowanie wiarygodności świadka.

Szef Klubu Parlamentarnego PO, tak jak Chlebowski, Drzewiecki i Michał Boni, odcinał się od swoich słów wygłaszanych w 2009 r. tuż po wybuchu afery. Twierdził, że były nieprecyzyjne.

On także próbował wpisać zdarzenia z afery w ciąg banalnych prac rządu. Spotkania z premierem w sierpniu 2009 r.

miały być rutynowymi rozmowami o finansowaniu mistrzostw Euro 2012. Tu logika wywodu nie była mocną stroną świadka. Schetyna sam przyznał, że jako minister nie interesował się finansową stroną ustawy hazardowej. Wiadomo też, że w spotkaniu 19 sierpnia – według niego mówiono o budżecie – nie brał udziału przedstawiciel resortu finansów. Niedowierzającym posłom tłumaczył, że premier, on i minister sportu musieli ustalić, jak ochronić budżetowe finansowanie budowy stadionów przed pazernością ministra finansów. Posłowie opozycji nie uwierzyli w wersję o konspiracji premiera i wicepremiera przeciw tyranii ministra Rostowskiego.

$>

Wygląda na to, że Grzegorz Schetyna znajdzie się wśród tych świadków, których opozycja będzie chciała ponownie wezwać na przesłuchanie. Kiedy? To zależy już chyba tylko od tempa odtajniania materiałów ze śledztwa przez prokuraturę i przekazywania komisji nowych dokumentów.

Czy to możliwe, by wicepremier, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, sekretarz generalny rządzącej partii i prawa ręka szefa rządu, o akcji CBA związanej z aferą hazardową dowiedział się 1 października 2009 r. z "Rz"?

Tak zeznał pod przysięgą Grzegorz Schetyna na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą. I wspominał, jak w dniu ujawnienia przez nas kulis afery hazardowej był na lotnisku w Amsterdamie, gdzie odebrał kilkadziesiąt telefonów w tej sprawie. $>

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości