Równo 100 lat temu urodziła się Irena Sendlerowa (1910 – 2008), najbardziej znana spośród polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Jej osoba symbolizuje nie tylko 6 tysięcy Polaków uhonorowanych tym tytułem przez instytut Yad Vashem, ale również dziesiątki tysięcy innych, bezimiennych osób, które z narażeniem życia pomagały swoim żydowskim współobywatelom.
Właśnie o tych ludziach przypomniała podczas uroczystości rocznicowych zorganizowanych w Kielcach przez Stowarzyszenie im. Jana Karskiego córka pani Sendlerowej Janina Zgrzembska. – Ona zawsze powtarzała, że uratowanie jednego żydowskiego dziecka było ciągiem działań co najmniej dziesięciu osób. Ktoś wyrabiał metrykę, ktoś inny przeprowadzał, ktoś potem przekazywał dalej, trzeba było znaleźć lokum – podkreśliła.
Dokonania pani Sendlerowej są jednak wyjątkowe. Podczas okupacji, jako działaczka miejskiej opieki, uratowała z warszawskiego getta 2,5 tysiąca żydowskich dzieci. Wynosiła je zza muru, wyrabiała im papiery, a następnie umieszczała w rodzinach i klasztorach w Warszawie i na prowincji. Została aresztowana i skazana przez Niemców na karę śmierci, podziemiu udało się ją jednak wykupić.
Dziś jej nazwiskiem nazywane są szkoły, kręcone są o niej filmy, a krótko przed jej śmiercią Polska zabiegała o nadanie jej Pokojowej Nagrody Nobla. Nie zapomina się o niej również w Izraelu. – Dwa i pół tysiąca dzieci! Dokonania tej bohaterskiej kobiety były wprost nieprawdopodobne! Polacy mogą być dumni z Ireny Sendlerowej i innych swoich rodaków, którzy zdali egzamin w godzinie próby. Nigdy o tym nie zapomnimy – powiedział „Rz” prof. Israel Gutman z Yad Vashem.