Rz: Czy polski Sejm powinien przyjmować uchwałę potępiającą niszczenie prawosławnych cerkwi przez władze II RP pod koniec lat 30.?
Cała sprawa wygląda na demonstrację polityczna, która nie ma większego sensu. Wydarzenia te miały bowiem wymiar lokalny. Rozgrywały się głównie na Chełmszczyźnie, czyli na niewielkim obszarze Polski i trwały krótko. Był to zaledwie epizod z okresu międzywojennego. Nie rozumiem, dlaczego dziś parlament Rzeczypospolitej miałby się tym zajmować. Znalazłyby się dziesiątki innych spraw z okresu II RP, które można by teraz roztrząsać od strony moralnej.
Szczególnie w sytuacji, gdy ten sam Sejm nie przyjął ustawy potępiającej ludobójstwo na Wołyniu...
To są całkowicie niewspółmierne sprawy. Jeżeli ktoś chce stworzyć symetrię, zestawiając po jednej stronie Chełmszczyznę (gdzie winni byli Polacy), a po drugiej Wołyń (gdzie winni byli Ukraińcy), to popełnia naganne nadużycie. Inna była skala tych wydarzeń, inne znaczenie i zupełnie inny wymiar moralny.
Czy podczas działań polskich władz stała się komuś fizyczna krzywda?