[b]Rz: Posłowie rozpoczynają pracę nad nowelizacją ustawy prawo o ruchu drogowym, która ma m.in. usprawnić ściąganie mandatów od kierowców namierzonych przez fotoradary. Czy fotoradary sprawdziły się na polskich drogach?[/b]
[b]Tadeusz Wiesław Bratos:[/b] Tak. Kluczowa okazała się nieuchronność kary za złamanie przepisów. Widać to zwłaszcza, gdy porówna się skuteczność radarów ze skutecznością tak zwanych czarnych punktów. Tam był element ostrzeżenia, ale brakowało sankcji za złamanie przepisów, więc kierowcy szybko się do nich przyzwyczaili i jeździli jak dawniej. Fotoradary skutecznie nakłaniają ich do zdjęcia nogi z gazu. Wiedzą, że ze zdjęciem zrobionym przez maszynę nie ponegocjują.
[b]Kierowcy nie mają na nie sposobów?[/b]
Wymieniają się informacjami: gdzie radary są rozmieszczone, które są prawdziwe, a które to atrapy. Część kierowców zawsze będzie kombinować. Jedynym lekarstwem są klarowne przepisy i bezwzględna ich egzekucja.
[b]Obecna nowelizacja zakłada większy rygoryzm. To dobrze?[/b]