Rząd Węgier nie będzie ograniczał mediów

Jestem przekonany, że rząd nie będzie dążył do nakładania kar grzywny na gazety czy telewizje z powodów politycznych - mówi politolog z prawicowego węgierskiego instytutu Nezopont

Aktualizacja: 22.12.2010 21:26 Publikacja: 22.12.2010 21:20

Rząd Węgier nie będzie ograniczał mediów

Foto: ROL

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9133,582924-Doprowadza-nas-do-bankructwa.html" "target=_blank]Jeśli w mediach publicznych będzie przedstawiane tylko zdanie rządu, to znaczy, że ograniczona zostanie możliwości wyboru politycznego - mówi Endre B. Bojtar, redaktor naczelny liberalnego węgierskiego tygodnika[/link][/wyimek]

[b]- Czy Fidesz i Viktor Orban zaatakowali niezależne media? Takie przekonanie panuje w całej Europie. Protestuje OBWE.

Gabor Takacs: [/b]Proszę pozwolić, że wyjaśnię intencje tej ustawy. A one były takie, by przede wszystkim zaktualizować prawo medialne na Węgrzech. By wprowadzić podobne reguły dla gazet i mediów elektronicznych. To po pierwsze. A po drugie – ustawa jest wymierzona w media bulwarowe, czyli tabloidy, ale też w te kanały telewizyjne, które na swoich antenach pokazują obraźliwe materiały i mają na koncie wiele nadużyć. Rządowi chodziło o to, by pojawiła się możliwość karania takich redakcji. Dlatego zdecydowano o powołaniu do życia Rady ds. Mediów, która będzie mogła bliżej przyglądać się treści przekazywanej przez media i trzymać rękę na pulsie.

[b] – I która będzie obsadzona przez ludzi rządzącego Fideszu...[/b]

Owszem, opozycja twierdzi, że ta ustawa będzie wykorzystywana do celów politycznych. Ale rządzący wcześniej na Węgrzech socjaliści też mieli plan, by przyjąć taką ustawę. Przedstawili nawet projekt, w którym była mowa o powołaniu do życia podobnej rady, z podobnie dużymi uprawnieniami. Pokazuje to, że do pewnego stopnia pozycja determinuje to, co się robi. Jeśli jesteś w rządzie, to starasz się zyskać kontrolę nad mediami. Socjaliści mieli ten sam cel co Fidesz, ale nie byli w stanie go zrealizować, bo nie mieli dwóch trzecich mandatów w parlamencie.

[b] – Czy wszystkie media publiczne będą teraz w rękach Fideszu? [/b]

Można tak powiedzieć, ale trzeba dodać, że dotychczasowe rządy też miały kontrolę nad mediami.

[b] – Węgierscy dziennikarze boją się, że ta ustawa będzie wykorzystywana do celów politycznych. Że krytycy rządu będą karani wysokimi grzywnami, co może do bankructwa doprowadzić niejedną redakcję. Czy Fidesz, który ma władzę niemal absolutną, może ustawę wykorzystać w ten sposób? [/b]

Teoretycznie może i tego rzeczywiście obawiają się media, jednak głównie lewicowe. A na Węgrzech jest ich więcej niż prawicowych. Boją się, że jeśli nie będą przedstawiać wiadomości czy pisać artykułów zgodnie z linią Fideszu, dostaną grzywnę. Owszem, istnieją pewne zapisy w ustawie, które mogłyby to umożliwić, ale niekoniecznie. Jestem przekonany, że rząd nie będzie dążył do nakładania kar grzywny na gazety czy telewizje z powodów politycznych. Jestem tego pewien, gdyż to przyniosłoby efekt odwrotny do zamierzonego. Powtarzam, intencją ustawy było pilnowanie tabloidów.

[b] – Skąd ta pewność? [/b]

Początkowo była propozycja, by kary były płacone natychmiast. Nawet jeśli jakaś gazeta zwróciłaby się do sądu, musiałaby zapłacić karę przed usłyszeniem wyroku i dopiero wtedy mogłaby liczyć na ewentualny zwrot. Ale gdy gazeta bez przerwy dostaje kary grzywny, to bardzo utrudnia to pracę redakcji i rujnuje jej biznes. Dlatego, po wielu dyskusjach, parlament przyjął ustawę, w której nie ma tego zapisu. Media nie muszą zatem kary płacić od razu, lecz dopiero po wyroku. To ważna prawna gwarancja, która pokazuje, że rząd myśli o kompromisach. Że to nie buldożer, który niszczy wszystko po drodze.

[b] – Dlaczego media trzeba kontrolować i karać grzywnami? [/b]

Wyobraźmy sobie reportaż w telewizji. Trzy osoby zostały zastrzelone w swoich domach. Kamera pokazuje krew, zwłoki. Potem krewnych ofiary, którzy dopiero przyjechali. Słychać płacz, krzyki. A pamiętajmy, że nikt tych osób nie pytał o zdanie, zostały naruszone ich prawa. Kiedyś takie osoby mogły pójść od sądu i oskarżyć telewizję, ale na wyrok trzeba było czekać bardzo długo. Teraz Rada ds. Mediów będzie mogła nakładać kary grzywny i nakazać, by takie reportaże nigdy więcej się nie pojawiły. To skuteczne narzędzie sankcji.

[b] – Raczej atak na wolne media. [/b]

Jeśli istnieje prawo, które daje rządowi dużą władzę nad mediami, to dziennikarze mogą czuć, że ich prawa są naruszane. Wiem, że ta ustawa wywołuje takie reakcje. Ale dla mnie jest ona kompromisem między wolnością prasy a wolnością i prawami innych ludzi. Jest równowagą między różnymi prawami. Ustawa zakłada, że karane będą na przykład programy telewizyjne, których treści są obraźliwe i które o godzinie 19.00, gdy dzieci oglądają bajki na dobranoc, pokazują niemal tylko pornografię. Oczywiście trzeba obserwować, jak to prawo będzie stosowane. Jeśli będzie wykorzystywane tak, jak się spodziewam – wtedy przyniesie dobre skutki.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9133,582924-Doprowadza-nas-do-bankructwa.html" "target=_blank]Jeśli w mediach publicznych będzie przedstawiane tylko zdanie rządu, to znaczy, że ograniczona zostanie możliwości wyboru politycznego - mówi Endre B. Bojtar, redaktor naczelny liberalnego węgierskiego tygodnika[/link][/wyimek]

[b]- Czy Fidesz i Viktor Orban zaatakowali niezależne media? Takie przekonanie panuje w całej Europie. Protestuje OBWE.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO