Za spuszczoną głową powoli wraca Donald Tusk z boju o „Wschód” – ten smutny krajoobraz po bitwie, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, wyłania się z dotychczasowej polityki zagranicznej rządu.

Na Białorusi – klęska. Na Ukrainie – porażka. Z Rosją – katastrofa. Do pełnej listy „sukcesów" wschodniej polityki rządu Donalda Tuska brakowało tylko Litwy. I okazało się, że premier oraz jego rząd nas nie zawiedli – na Litwie mamy bowiem Waterloo w całej okazałości. Porównanie z Waterloo nie jest przypadkowe, bo przegrana przed 196 laty przez Napoleona bitwa zaważyła na ustanowieniu nowego porządku w Europie. Z marginalną rolą kadłubowego Królestwa Polskiego. Litewskie Waterloo rządu Donalda Tuska nie jest tak dalekosiężne, ale równie dotkliwe. A miało być tak pięknie. Tuż po przejęciu władzy rząd Donalda Tuska zapowiadał głębokie zmiany w polskiej polityce wschodniej. I jest to chyba jedna z niewielu obietnic, których obecny premier dotrzymał. Zmiany są tak głębokie, że aż głęboko zawstydzające. A polegają głównie na demontażu wschodniej polityki, co oznacza nawet nie jej wyzerowanie, lecz pójście w minusową część skal.

Kaczyński analizuje stan kontaktów Polski z naszymi wschodnimi sąsiadami i zwraca uwagę na prowadzoną przez Tuska politykę ustępstw wobec Rosji oraz brak reakcji na nierespektowanie praw polskiej mniejszości na Litwie czy Białorusi.

Powinno być oczywiste, że państwo, które nie chce lub nie potrafi zadbać o respektowanie praw własnej mniejszości za granicą, nie będzie szanowane ani przez najbliższych sąsiadów, ani przez inne europejskie kraje. Litwa to nie despotyczna dyktatura Łukaszenki, która nie liczy się z nikim i z niczym. Istnieją skuteczne i wcale nie drastyczne sposoby sprawienia, by władze Litwy respektowały unijne standardy w zakresie ochrony mniejszości narodowych (...) Podszyta strachem świadoma rezygnacja na korzyść Rosji z naszych fundamentalnych strategicznych interesów w regionie bałtyckim nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Spektakularne porażki rządu Tuska na Litwie i Białorusi dowodzą, że tak jak w wypadku Napoleona pod Waterloo, początkowe mgliste sukcesy nie chronią przed ostateczną klęską.

Panie prezesie! Przecież rząd Donalda Tuska w kontaktach z Rosją nawiązał wspaniały dialog, zwiększył handel, doprowadził do zwrotu akt katyńskich, powołał Centra Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, czy wreszcie stworzył program małego ruchu granicznego z Ukrainą i Białorusią. Warto też odnotować polską ekspansję kulturalną na wschodni rynej w postaci starych filmów Andrzeja Wajdy. Jakie tam bałtyckie Waterloo, takie działania to prawdziwa bitwa o Moskwę 2010-2011 w wykonaniu ministra Radosława Sikorskiego! I to wszystko mało? E tam, znów się ten Kaczyński czepia.?