Profesor Piotr Winczorek w artykule „Kim są teoretycy III RP" („Rz" z 16 czerwca 2011) domaga się ode mnie „oświecenia". Spieszę więc spełnić jego żądanie, choć wydawało mi się, że pisałem o sprawach oczywistych. Okazuje się jednak, że nie dla każdego.
Piotr Winczorek kwestionuje moje stwierdzenie, że po wyborczym zwycięstwie Aleksandra Kwaśniewskiego twórcy konstytucji zwiększyli prezydenckie uprawnienia. Zestawia znowelizowaną ustawę z 1952 roku i tzw. małą konstytucję z tą, która zaczęła obowiązywać w 1997 roku.
Blokowanie większości
Mnie chodziło o jedną prostą sprawę. Pierwotnie projektodawcy nowej konstytucji przewidywali w niej możliwość obalenia weta prezydenckiego zwykłą sejmową większością, po sukcesie Kwaśniewskiego przyjęli, że potrzebne jest do tego 60 proc. posłów. Nowa wersja istotnie zmieniła system władzy w Polsce. Prezydent dostał realną możliwość blokowania parlamentarnej większości. Nie było jej w pierwszej planowanej wersji, w której jego weto przełamywane przez zwykłą, sejmową większość miało charakter symboliczny.
Po upadku komunizmu słyszeliśmy, że w warunkach radykalnej transformacji ustrojowej korupcja jest nieunikniona i nie powinniśmy nadmiernie się nią przejmować
Nic dziwnego, że prezydent Kwaśniewski wkrótce skorzystał ze swoich uprawnień. Zablokowanie przez niego zgłoszonej przez większość AWS – UW ustawy o reprywatyzacji, a także przygotowanej przez Leszka Balcerowicza reformy systemu finansowego zasadniczo wpłynęło na kształt państwa polskiego.