Jacek Rostowski: Terapii szokowej nie będzie

O tych najbliższych i trochę dalszych planach rządu, a także reformach, reformatorstwie i pseudoekspertach opowiada "GW" minister finansów - Jacek Rostowski

Publikacja: 25.11.2011 11:54

Jacek Rostowski: Terapii szokowej nie będzie

Foto: W Sieci Opinii

Zapytany, czy boi się słowa „reformy”, odpowiada:

Nie boję się słowa „reformy”, ale nie będę się zachłystywał własnym reformatorstwem. Popatrzcie, jak wprowadziliśmy regułę wydatkową, czyli zasadę, że wydatki mogą rosnąć tylko o 1 proc. ponad inflację. Niektórzy „zawodowi reformatorzy” najpierw wszystko by wyjaśnili: że skutek tej reguły będzie taki, że relacja wydatków do PKB będzie stopniowo spadała co roku o ok. 1 pkt. proc. Pewnie obraziliby tych, którzy śmieliby mieć wobec tego rozwiązania wątpliwości. Sejm by tę regułę odrzucił, a wtedy nasi reformatorscy radykałowie chodziliby po mediach i mówili jacy niegodni są ci, którzy się z nimi nie zgadzają.

Rostowski skomentował słowa premiera, który ekonomistów wzywających rząd do reform nazywał wcześniej „pseudoekspertami”:

Zawsze mówiliśmy, że druga kadencja będzie kadencją reform, czyli zmian strukturalnych, np. jeśli chodzi o emerytury mundurowe czy KRUS. (...) Wielu mówiło, że powinniśmy z szablami iść na czołgi, czyli w pierwszej kadencji honorowo polec w słusznej sprawie. To absurdalne. W polityce nie można abstrahować od polityki. Dla zmian strukturalnych trzeba stworzyć warunki polityczne i myśmy je stworzyli.

O podwyższeniu wieku emerytalnego:

Tak jak minister Boni dojrzał do zmniejszenia składki emerytalnej przekazywanej do OFE, tak ja zmieniłem zdanie co do wieku emerytalnego. Jest takie amerykańskie przysłowie: „Win some, lose some”, czyli czasem wygrasz, a czasami nie. I nie ma w tym żadnego wstydu.

O harmonogramie reform:

Chcemy w ciągu pół roku przyjąć potrzebne ustawy, ale wejście w życie samych reform będzie rozłożone w czasie. Żadnej terapii szokowej nie będzie. Przygotowanie tych ustaw nie jest takie trudne.

Minister finansów Jacek Rostowski jest mistrzem w zawoalowanej retoryce. I rekordzistą, jeśli chodzi o używanie słowa "chcemy".

Zapytany, czy boi się słowa „reformy”, odpowiada:

Nie boję się słowa „reformy”, ale nie będę się zachłystywał własnym reformatorstwem. Popatrzcie, jak wprowadziliśmy regułę wydatkową, czyli zasadę, że wydatki mogą rosnąć tylko o 1 proc. ponad inflację. Niektórzy „zawodowi reformatorzy” najpierw wszystko by wyjaśnili: że skutek tej reguły będzie taki, że relacja wydatków do PKB będzie stopniowo spadała co roku o ok. 1 pkt. proc. Pewnie obraziliby tych, którzy śmieliby mieć wobec tego rozwiązania wątpliwości. Sejm by tę regułę odrzucił, a wtedy nasi reformatorscy radykałowie chodziliby po mediach i mówili jacy niegodni są ci, którzy się z nimi nie zgadzają.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości