Rafał Ziemkiewicz o polskiej eurohisterii

Rafał Ziemkiewicz ocenia lekarstwo na sytuację w Unii, jakim ma być "ściślejsza integracja". To jego zdaniem maskowanie braku dobrych pomysłów

Publikacja: 12.12.2011 13:11

Rafał Ziemkiewicz o polskiej eurohisterii

Foto: W Sieci Opinii

Cały budżet unijny, nawet gdyby nie był w większości bezproduktywnie trwoniony, wynosi niecałe 1,5 proc. europejskiego PKB. Jednakże, na co zwrócił uwagę, krytykując plan Sarkozy’ego i Merkel amerykański „New York Times”, poddanie słabszych krajów peryferii fiskalnym rygorom według kryteriów odpowiednich dla państw tworzących centrum strefy zdławi w nich do reszty wzrost gospodarczy, uniemożliwiając wyjście ze spirali zadłużenia.

Zapobiec temu mogłoby tylko znaczące zwiększenie – tytułem rekompensaty za utracone możliwości kumulowania środków na rozwój – pomocy finansowej, tymczasem Europa wyraźnie przymierza się do jej znaczącego obcięcia.

I dlatego:

Trzeba też spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle istnieją narzędzia, które mogą eurowalutę trwale uratować, a nie tylko przedłużyć śmiertelne konwulsje. No i przede wszystkim trzeba też rozważyć wariant przeciwny: co może się stać w przypadku nieskutecznego podtrzymywania walutowego eksperymentu?

Może lepiej pogodzić się z nieuchronnym, niż pchać w czarną dziurę kolejne miliardy, potęgując skutki odwlekanego krachu? Wielu ekonomistów wskazuje tu przykład Argentyny, która po bolesnym dla wszystkich bankructwie stosunkowo szybko, dzięki oczyszczeniu się z nietrafionych pomysłów, weszła na ścieżkę szybszego niż wcześniej rozwoju.

Cały wywód publicysty prezentuje najnowsze "Uważam Rze". Ziemkiewicz dodaje:

Krążące po mediach prognozy trudno uznać za coś więcej niż zwykłą propagandową histerię, wytwarzaną jak najbardziej interesownie. Tym bardziej że tworzą je te same ośrodki, które wcześniej prognozowały błogosławione skutki i świetlane perspektywy nowej waluty, a upowszechniają te same media, które niedawno kazały nam zazdrościć wejścia do euro Słowakom.

Jeszcze mniej sensu ma rozpowszechniona przez ministra Rostowskiego teza, jakoby upadek wspólnej waluty musiał pociągnąć za sobą rozpad Unii Europejskiej, a ten z kolei doprowadzić do wojny.

A jakie sa Państwa opinie? Krótko mówiąc: złoty czy euro?

Cały budżet unijny, nawet gdyby nie był w większości bezproduktywnie trwoniony, wynosi niecałe 1,5 proc. europejskiego PKB. Jednakże, na co zwrócił uwagę, krytykując plan Sarkozy’ego i Merkel amerykański „New York Times”, poddanie słabszych krajów peryferii fiskalnym rygorom według kryteriów odpowiednich dla państw tworzących centrum strefy zdławi w nich do reszty wzrost gospodarczy, uniemożliwiając wyjście ze spirali zadłużenia.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości