Reklama

Wojciech Roszkowski: Porażające dziedzictwo stanu wojennego trwa

Wprowadzenie stanu wojennego jest wciąż nie osądzoną zbrodnią przeciw narodowi, a jego skutki są wielowymiarowe i w dużej mierze nieodwracalne - uważa prof. Wojciech Roszkowski, historyk z PAN

Publikacja: 13.12.2011 09:43

Wojciech Roszkowski: Porażające dziedzictwo stanu wojennego trwa

Foto: W Sieci Opinii

W Tygodniku "Solidarność" mówi:

To jest ważna rocznica i w pamięci Polaków zdecydowanie powinna pozostać. Przecież nielegalnie wprowadzony stan wojenny kosztował życie wielu Polaków.

Co do generała Jaruzelskiego, myślę, że dopóki nie zostanie sprawiedliwie osądzony, obchodzenie rocznic wprowadzenia stanu wojennego przed jego domem chyba jest właściwą formą.

Roszkowski podkreśla, że Jaruzelski powinien zostać skazany (choćby za naruszenie ówczesnej konstytucji, co stwierdził Trybunał Konstytucyjny), bo to nie byłby akt zemsty, lecz  "sprawiedliwa ocena czynu". 

III RP wykazała się tutaj wyjątkową niesprawnością w ocenie czynów, które w moim przekonaniu były dosyć oczywiste. Wyrok, co prawda, nie będzie miał takiego znaczenia, jakie mógłby mieć wcześniej, ale trzeba dążyć do sprawiedliwości.

Reklama
Reklama

Autor podręcznikowej "Historii Polski" (wydanej w drugim obiegu pod pseud. Andrzej Albert) podkreśla, że generała obciąża nie tylko skutek, ale i motywacja:

Dziś nie można już łudzić się, jakoby generał Jaruzelski wywoływał stan wojenny dla uniknięcia interwencji moskiewskiej. Stan wojenny ogłoszony został przez generała dla obrony systemu władzy, w którym był postacią centralną. Wbrew interesom kraju. W celu kontynuacji tego, co zaczęło się w roku 1944. 

I przypomina, że kropkę nad „i” stawia rozmowa z sowieckim marszałkiem Kulikowem, gdy Jaruzelski prosił o pomoc Armii Czerwonej. Profesor podkreśla, że skutki wprowadzenia stanu wojennego były "wielowymiarowe":

Po pierwsze ofiary bezpośrednie – zabici, ranni, internowani, aresztowani plus ogromna emigracja. Stan wojenny zmusił dziesiątki tysięcy Polaków akurat przebywających za granicą – a okres 1980–1981 był czasem względnie łatwego otrzymywania paszportu – do wybrania tzw. wolności. Choćby i wyjechali akurat jedynie na kilka dni w celach turystycznych. W rezultacie decyzji generała ich talenty i umysły zasiliły gospodarkę czy naukę Zachodu. Kosztem Polski. A iluż Polaków udało się na emigrację wewnętrzną? Ilu zrezygnowało z realizacji w PRL swych ambicji zawodowych, naukowych, czując obrzydzenie do wszelkiej formy współpracy z reżimem…

Spójrzmy chociażby na wchodzące wówczas w życie zawodowe roczniki szkół artystycznych. Niewyobrażalne dziś dla młodych problemy wyboru. Proszę pamiętać o aktualnym wówczas bojkocie telewizji, radia czy pewnych teatrów, reżyserów. To są nieobliczalne straty intelektualne. A gospodarka? Rygory stanu wojennego miały ją ożywić i uzdrowić, a stało się dokładnie odwrotnie. Stan gospodarki podobny do roku 1978 osiągnęliśmy dopiero po kilkunastu latach. 

 

W Tygodniku "Solidarność" mówi:

To jest ważna rocznica i w pamięci Polaków zdecydowanie powinna pozostać. Przecież nielegalnie wprowadzony stan wojenny kosztował życie wielu Polaków.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Reklama
Reklama