George Friedman: Zacieśnianie stosunków niemiecko-rosyjskich to koszmar dla Polski

Amerykański politolog George Friedman w wywiadzie dla „Plusa Minusa” mówi o przyczynach kryzysu euro i przewiduje przyszłą rolę Polski w Unii Europejskiej

Publikacja: 31.12.2011 10:02

George Friedman: Zacieśnianie stosunków niemiecko-rosyjskich to koszmar dla Polski

Foto: W Sieci Opinii

Czy świat czekają historyczne zmiany? Najważniejsze, co się dzieje w tej chwili na świecie, to transformacja, której podlega Unia Europejska, czyli to, co miało być przeciwwagą dla Stanów Zjednoczonych. Jeszcze trzy czy cztery lata temu moglibyśmy myśleć o Stanach Zjednoczonych Europy. Dziś wiemy, że taki twór nie powstanie. Najważniejszą kwestią nie jest zatem ulubiona fantazja Europejczyków: o upadku potęgi Stanów Zjednoczonych, ale relacja między Niemcami a Francją, rola Polski w Europie, kwestia powrotu europejskich nacjonalizmów.

Europejczycy nie do końca zdają sobie sprawę, że już nigdy nie będzie tak jak w 2005 roku. W porównaniu z tym, jaką pozycję miała Unia jeszcze kilka lat temu,  widzimy ogromny spadek jej siły politycznej. Gdyby pięć lat temu ktoś zasugerował upadek euro, byłby uznany za wariata.

George Friedman mówi o przyczynach kryzysu:

Dysharmonia UE nie jest problemem tylko politycznym, ale też strukturalnym. Kryzys zadłużeniowy nie powstał dlatego, że ktoś okłamał niemieckich bankierów, ale dlatego, że Europa skonstruowana jest na wielkiej nierównowadze handlowej. Problem Unii jest prosty. UE to strefa wolnego handlu, w której jedno państwo – Niemcy – jest drugim największym eksporterem na świecie, przez co zalewa pozostałe kraje swoimi produktami. To oznacza, że państwa wokół Niemiec nie mogą się rozwijać normalnie, bo zawsze będą miały negatywny bilans handlowy z nimi. Ta współzależność jest niemożliwa do powstrzymania.

Czy zatem to wina Niemiec?

Strategią Niemców przez ostatnie dekady było zalanie Europy kredytem i pożyczkami, aby inne kraje mogły kupować niemieckie dobra. Inna sprawa, że Unia Europejska została zbudowana na dobre czasy. I rzeczywiście podczas hossy działała dobrze. Ale kiedy przyszła pierwsza poważna próba, okazało się, że kraje członkowskie mają sprzeczne interesy. Doskonałym przykładem jest strefa euro. Niektóre państwa są kredytodawcami, inne dłużnikami, ale wszystkie mają tę samą walutę.

Powstaje więc problem polityczny, bo elity polityczne, mocno przywiązane do idei euro, desperacko poszukują rozwiązania, które umożliwiłoby uratowanie szlachetnego projektu. Ale cena, jaką trzeba by zapłacić za utrzymanie wspólnej waluty, jest nie do przyjęcia przez społeczeństwa.

Co powinna robić Polska?

Od kilku lat obserwuję zacieśnianie się współpracy między Niemcami a Rosją. To historyczny koszmar dla Polski. Rolą Polski jest być przeciwwagą dla tego układu.

Czy świat czekają historyczne zmiany? Najważniejsze, co się dzieje w tej chwili na świecie, to transformacja, której podlega Unia Europejska, czyli to, co miało być przeciwwagą dla Stanów Zjednoczonych. Jeszcze trzy czy cztery lata temu moglibyśmy myśleć o Stanach Zjednoczonych Europy. Dziś wiemy, że taki twór nie powstanie. Najważniejszą kwestią nie jest zatem ulubiona fantazja Europejczyków: o upadku potęgi Stanów Zjednoczonych, ale relacja między Niemcami a Francją, rola Polski w Europie, kwestia powrotu europejskich nacjonalizmów.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem