Podczas prezentacji multibooka brytyjskiego historyka "Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920" ukaże się w formie multibooka Norman Davies jednak zauważył, że rewolucja technologiczna zmienia świadomość i tryb życia ludzi, nie zawsze na korzyść:
Bardzo mnie denerwują na przykład telefony komórkowe. Próbuję żyć bez nich, niezbyt zresztą skutecznie. One zmieniają sposoby rozmowy, dobre maniery. Pisanie sms-ów psuje gramatykę, bo często stosuje się w nich skróty myślowe. Żyjemy w czasie, kiedy wszystko bardzo radykalnie i chyba - jak na mój gust - nieco za szybko się zmienia. A przecież nie zawsze mamy pełną świadomość, do czego te zmiany prowadzą.
Z kolei Król pisze, że "Polska jest wspaniałym krajem, tylko dlaczego, żeby się o tym przekonać, trzeba wyjechać za granicę?" We "Wprost" tłumaczy:
Tradycję pod tym względem mamy niezwykłą. Od Wielkiej Emigracji po lata ostatnie. Oczywiście, większość znakomitych polskich autorów i myślicieli wyjechała z przymusu, ale Cyprian Kamil Norwid – nie. I na emigracji powstały te wiersze, które część z nas powtarza sobie w pamięci, a także może nieco osobliwe wyobrażenia, że Polska jest mesjaszem narodów. Jednak żeby być mesjaszem, trzeba mieć w sobie coś szczególnego. A potem byli Gombrowicz i Miłosz, Jeleński i Czapski, Herling-Grudziński i Stempowski. W znacznej mierze to dzięki nim przechowała się tradycja wysokiego polskiego języka. I w kraju byli ludzie, którzy mimo niezbyt fortunnych zaangażowań politycznych, jak Jarosław Iwaszkiewicz, w twórczości i w listach przebywali na emigracji, tyle że wewnętrznej. Dzięki nim wszystkim ja żyję, a jak wiem – nie tylko ja.
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla: