Po jesiennych ramówkach naszych stacji telewizyjnych nie widać, by szły one jakoś specjalnie z duchem czasu. Miały być nowinki technologiczne, a mamy kolejne seriale z udziałem naturszczyków.
Paweł Okopień:
Polskie stacje chcą być obecne w sieci, ale traktują to raczej jako obowiązek, a nie jako alternatywę dla własnej telewizji. Nie widzą jeszcze w Internecie zagrożenia, raczej chcą w razie czego mieć wyrobione jakieś zaplecze.
Ale trzy największe stacje mają już swoje serwisy VOD (wideo na życzenie).
Tylko że na Zachodzie role już się odwróciły: to nie telewizje dyktują warunki sieci, ale odwrotnie. Tam Netflix, czyli serwis VOD, produkuje seriale sam dla siebie i dopiero gdy przeleci cały sezon w Internecie, jest on puszczany w telewizji. Na świecie już są też bardzo zaawansowane aplikacje do obsługi drugiego ekranu: widz może na tablecie czy smartfonie podejrzeć wiele dodatkowych informacji o tym, co ogląda.