Upowszechnić prawdę o zbrodniach komunizmu

Polska jest zobowiązana do ustalenia prawdy historycznej i oddania sprawiedliwości ofiarom zbrodni – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu wysłanniczka Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Publikacja: 07.10.2013 01:25

Red

Rz: W imieniu ONZ opublikowała pani kilka dni temu bardzo krytyczny raport pod adresem władz Hiszpanii za zaniechanie rozliczeń zbrodni dyktatury Franco. Skąd ta inicjatywa akurat teraz, skoro rząd w Madrycie prowadzi politykę grubej kreski od blisko 40 lat?

Możemy pojechać z misją do danego kraju tylko wówczas, gdy otrzymamy oficjalne zaproszenie ze strony jego władz. Każdego roku staramy się w ten sposób ocenić sytuację w dwóch państwach. Tym razem otrzymaliśmy zaproszenie od Hiszpanów i Libijczyków. W przypadku tego ostatniego kraju ze względów bezpieczeństwa przeprowadzenie misji okazało się jednak niemożliwe.

Czy to nie paradoks, że z jednej strony nikt w Hiszpanii nie został ukarany za zbrodnie, do których doszło w czasach Franco, a z drugiej władze tego kraju zapraszają ONZ, aby ocenił działania na rzecz rozliczenia z przeszłością?

Nie można powiedzieć, że hiszpański rząd nic nie robi, choć przyznaję, że działa nieskutecznie. W 2011 to właśnie Hiszpania znalazła się w gronie zaledwie trzydziestu kilku krajów, które ratyfikowały międzynarodową konwencję o osobach zaginionych, a w 2007 roku przyjęła ustawę o upowszechnianiu prawdy historycznej.

I rodziny ofiar, z którymi się pani spotkała, uważają, że to wystarczy?

Absolutnie nie. Hiszpański wymiar sprawiedliwości nie podejmuje w sprawie osób zaginionych i zamordowanych żadnych działań z powodu ustawy o amnestii przyjętej przez Kortezy tuż po śmierci Franco w 1977 roku. Tyle że ta ustawa nie miała podstawy konstytucyjnej, bo demokratyczna ustawa zasadnicza została zatwierdzona dopiero dwa lata później, w 1979 roku. Dlatego nie ma jasności, w jakim stopniu ustawa o amnestii powinna być stosowana.

W Hiszpanii wielu polityków uważa, że nawołując do obalenia tej ustawy, ONZ igra z ogniem, bo kraj mocno dotknięty kryzysem, w którym buntuje się Katalonia czy Kraj Basków, może się po prostu rozpaść, jeśli stare rany zostaną ponownie otwarte.

Zgadzam się, że rozliczenia z frankizmem nie można traktować jako odrębnego problemu, abstrahując od kontekstu politycznego, społecznego i gospodarczego. Nie ma co do tego wątpliwości. Ale w naszym rozumieniu sprawiedliwość nie sprowadza się do ukarania osób odpowiedzialnych za zaginięcia i morderstwa. My to rozumiemy szerzej. Chodzi nam o to, aby rodziny dowiedziały się, co się stało z ich bliskimi, aby otrzymały rekompensaty pieniężne za doznane krzywdy. Chcemy też, aby zostały upamiętnione wszystkie miejsca, gdzie dokonano zbrodni, gdzie są pochowane ofiary frankizmu. Rodziny ofiar domagają się przede wszystkim społecznego i moralnego zadośćuczynienia, a nie dochodzeń kryminalnych. Chcą ekshumacji i identyfikacji prochów bliskich. Chcą, aby powstały miejsca, gdzie będą się mogli za nich modlić i składać kwiaty. Społeczeństwo to musi zrozumieć. Do tego konieczne jest ustanowienie niezależnych instytucji, które będą wprowadzały w życie zapisy wspomnianej ustawy o pamięci historycznej. Właśnie zaniechanie tego działania może doprowadzić do destabilizacji państwa, a nie odwrotnie.

Mówi pani, że ONZ nie chodzi o ukaranie samych sprawców. Ale w swoim raporcie domagacie się zmiany kodeksu karnego, a także usunięcia prochów Franco z memoriału Valle de los Caidos pod Madrytem.

Domagamy się zmiany kodeksu karnego tylko w taki sposób, aby Hiszpania wypełniła zobowiązania międzynarodowe, a w szczególności konwencję o ściganiu zbrodni przeciw ludzkości. Prokuratorzy powinni z urzędu prowadzić ekshumację i identyfikację prochów ofiar, czego rodziny nie mogą się doprosić. Co do Valle de los Caidos, to odgrywa ona potrójną rolę. To nie tylko miejsce pochowania Franco, ale także katolicka bazylika. Pochowanych jest tu ponadto około 30 tys. ofiar wojny domowej. Te trzy funkcje powinny zostać oddzielone.

Hiszpański sposób przejścia z totalitaryzmu do demokracji posłużył za wzór Polsce ćwierć wieku temu. Także w Polsce zbrodnie komunizmu, w szczególności z okresu stalinowskiego, nie zostały rozliczone.

Jako kraj należący do ONZ Polska jest zobowiązana do ustalenia prawdy historycznej, oddania sprawiedliwości ofiarom i zadośćuczynienia krzywdom. Rząd musi przeprosić tych, którzy cierpieli, także rodziny zamordowanych. Musi także uzgodnić z nimi takie rekompensaty, na które stać państwo.

W Polsce, tak jak w Hiszpanii, sprawcy zbrodni w ogóle nie zostali ukarani.

Przypomnę, że Polska jest zobowiązania do ścigania osób odpowiedzialnych za zbrodnie przeciw ludzkości. A takimi są zaginięcia i morderstwa polityczne.

W raporcie ONZ jest zalecenie, aby na mocy zasady powszechnej jurysdykcji przyznać Argentynie prawo do ścigania sprawców zbrodni w Hiszpanii. Może podobnie powinno być w przypadku Polski, skoro polskie sądy przez ćwierć wieku nie są w stanie sobie z tym problemem poradzić?

Rzeczywiście, jeśli władze danego kraju nie stają na wysokości zadania, należy poprosić o pomoc inny kraj. Sama Hiszpania rozpoczęła ten proces przed wielu laty, gdy jej wymiar sprawiedliwości zaczął ścigać sprawców zbrodni z okresu dyktatury w Chile i Argentynie. Argentyna nauczyła się więc, jak to robić, od Hiszpanii i teraz rewanżuje się, gdy idzie o zaginięcia, tortury i morderstwa z okresu frankizmu. Bo zbrodnie przeciwko ludzkości mają wymiar uniwersalny i sądy mogą tu stosować zasadę powszechnej jurysdykcji. Rozstrzyganie, który kraj powinien zająć się tym problemem w Polsce, nie należy jednak do mnie. O tym musi zdecydować przede wszystkim polskie społeczeństwo.

A może tak, jak do Hiszpanii, także do Polski powinna przyjechać misja ONZ?

W listopadzie będziemy podejmować decyzję, które kraje odwiedzimy w przyszłym roku. Jak powiedziałam, musimy wcześniej otrzymać oficjalne zaproszenie ze strony polskich władz. Jeśli jednak zwrócą się do nas polskie organizacje pozarządowe, to z kolei my możemy wystąpić do rządu Polski z prośbą o wystosowanie takiego zaproszenia.

W raporcie ONZ dotyczącym Hiszpanii apeluje pani o otwarcie archiwów z okresu dyktatury. To kolejny problem, który nie został rozwiązany także w Polsce.

Każdy rząd musi tu wybrać własną metodę. Jednak wszystkie państwa naszego kontynentu zgodnie z artykułem 10. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka są zobowiązane do zapewnienia otwartego dostępu do informacji w tej sprawie. Uważam, że rodziny ofiar powinny mieć jak najszybszy i jak najbardziej otwarty wgląd w dokumenty. Nie może być tak, że przepisy o ochronie danych osobowych blokują wszelkie inicjatywy w tej dziedzinie.

Kolejna zbieżność między Hiszpanią i Polską: brak kompleksowego systemu rekompensat za doznane krzywdy w okresie dyktatury.

Modele rekompensat mogą być bardzo różne. Jeden z najbardziej skutecznych został ustanowiony w Niemczech. Rozumiem, że kryzys bardzo ograniczył możliwości działania państwa w tym zakresie. Jednak Europejska Karta Praw Społecznych jasno określa, że takie rekompensaty są po prostu częścią praw obywatelskich. Można je jednak wprowadzać stopniowo, w miarę możliwości budżetowych. Tyle że rząd powinien przyjąć deklarację, w której z góry zapewnia, o jakie grupy społeczne w kolejnych latach będzie poszerzał wypłatę świadczeń. Kompensacje materialne to jednak nie wszystko. Wiem z doświadczenia, że po tak wielu latach ofiarom dużo bardziej zależy na moralnym zadośćuczynieniu, uznaniu ich cierpienia, postawieniu przez państwo pomników. Odwiedziłam w maju Auschwitz. To miejsce ma ogromną rolę w upowszechnianiu prawdy o zbrodniach drugiej wojny światowej, o Holokauście. Ten sam model powinien zostać zastosowany dla zbudowania ośrodka, który będzie upowszechniał prawdę o zbrodniach okresu komunistycznego.

To bardzo interesujący pomysł. Tyle że ONZ ma bardzo niewielkie uprawnienia, w zasadzie jest bezsilny. No bo przecież, jeżeli Hiszpania nie wypełni pani zaleceń, to nic jej nie grozi.

Ja patrzę na to inaczej. Hiszpania, podobnie jak Polska, należy do Unii Europejskiej, NATO. To oznacza, że jej celem jest wspieranie wartości demokratycznych, praw człowieka. A skoro tak, to powinna pójść za naszymi zaleceniami bez żadnej szczególnej presji.

Zasada grubej kreski ułatwiła demokratyczną transformację zarówno w Hiszpanii, jak i w Polsce. Czy działania ONZ nie doprowadzą do petryfikacji autorytarnych reżimów w takich krajach, jak choćby Rosja, bo członkowie tamtejszego reżimu będą się obawiali kary po ustanowieniu demokracji?

Tak to może wyglądać z perspektywy takiego czy innego kraju. Ale globalny obraz jest już inny. Dyktatury mogą trwać jakiś czas, ale ich koniec zawsze następuje. W naszej epoce nie mają szansy na przetrwanie.

Jasminka Dzumhur jest prawniczką, rzecznikiem praw obywatelskich Bośni i Hercegowiny. Jako przedstawicielka ONZ przygotowała raport poświęcony rozliczeniu zbrodni w Hiszpanii w okresie dyktatury Francisca Franco.

Rz: W imieniu ONZ opublikowała pani kilka dni temu bardzo krytyczny raport pod adresem władz Hiszpanii za zaniechanie rozliczeń zbrodni dyktatury Franco. Skąd ta inicjatywa akurat teraz, skoro rząd w Madrycie prowadzi politykę grubej kreski od blisko 40 lat?

Możemy pojechać z misją do danego kraju tylko wówczas, gdy otrzymamy oficjalne zaproszenie ze strony jego władz. Każdego roku staramy się w ten sposób ocenić sytuację w dwóch państwach. Tym razem otrzymaliśmy zaproszenie od Hiszpanów i Libijczyków. W przypadku tego ostatniego kraju ze względów bezpieczeństwa przeprowadzenie misji okazało się jednak niemożliwe.

Pozostało 93% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości