W sobotę na Stadionie Narodowym ponad 40 organizacji podpisało deklarację współpracy w ramach komitetu SLD-Lewica Razem. Ale tak naprawdę z Sojuszem pojednał się jak dotąd jedynie Ryszard Kalisz, który został przed rokiem wyrzucony z tej partii za współpracę z Europą Plus.
Poza porozumieniem pozostają politycy, którzy należeli do SLD lub z nim sympatyzowali, a potem przeszli do Twojego Ruchu: Marek Siwiec, Wanda Nowicka, Andrzej Rozenek czy Robert Biedroń, a także cała plejada tych, którzy związali się z Platformą – od prawdziwie lewicowego Bartosza Arłukowicza po liberała Dariusza Rosatiego.
Na Stadion Narodowy nie przybył Andrzej Celiński, szef Partii Demokratycznej, choć w SLD mówiono, że jest już dogadany w kwestii współpracy z Leszkiem Millerem. Poza porozumieniem są Zieloni, Partia Kobiet, SdPl, Unia Lewicy, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. Wszystkie kiedyś znajdowały się w orbicie wpływów SLD.
Owe ponad 40 stowarzyszeń i organizacji politycznych, które przystąpiły do porozumienia, współpracuje z SLD od początku lat 90.
Widać więc, że niezależnie od tego, ile w SLD padnie słów o pojednaniu ani jak często Leszek Miller będzie apelował do dawnych sympatyków lewicy, by wracali pod skrzydła Sojuszu, jego partia ciągle nie jest w stanie przyciągnąć nawet dawnych działaczy i wyborców, a o pozyskiwaniu nowych środowisk w ogóle nie ma mowy. Niesnaski na lewicy i dominacja PO na scenie politycznej skutecznie niwelują wszystkie wysiłki Sojuszu zmierzające do poprawy notowań. Co prawda, gdy Platforma traci w sondażach, Sojusz zyskuje. Jednak gdy nastroje społeczne przechylają się na stronę partii rządzącej, SLD traci.