Im dłużej jest się premierem, tym bardziej staje się w jakimś sensie socjaldemokratą – mówił półtora roku temu Donald Tusk. Część komentatorów uznała tę wypowiedź za ostateczne pożegnanie lidera PO z liberalizmem. Ale to nie była deklaracja ideologiczna, raczej opis wcześniej przyjętej strategii politycznej – walki o elektorat socjalny przez wyznaczenie sobie nowych priorytetów.
Jak pokazuje opublikowany w poniedziałek sondaż CBOS, socjaldemokratyczna strategia przynosi niezłe efekty. Gabinet Ewy Kopacz ma 44 proc. entuzjastów i 29 proc. przeciwników. Jej wyniki są dziś zdecydowanie lepsze od not, które pod koniec rządów otrzymywał jej poprzednik. Ba, jej gabinet budzi więcej nadziei niż ten Tuska na początku drugiej kadencji.
Skąd się wzięły tak dobre wyniki? Najciekawszy jest przekrój demograficzny zwolenników pani premier. Kopacz najlepiej oceniają starsi. Ponad połowa badanych w wieku ponad 65 lat uważa się za jej zwolenników. Również połowa wyborców, która uważa swe poglądy za lewicowe, należy do sympatyków szefowej rządu. Jeśli chodzi o podział partyjny, sympatycy nowej premier królują w elektoracie Platformy, ale też PSL i SLD. Przeciwnikami są wyborcy PiS i w największej mierze zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego (a więc liberalni radykałowie).
Wyniki Ewy Kopacz wydają się sumą dwóch elementów. Pierwsza to jej zapowiedzi kontynuowania prosocjalnego kursu poprzednika. Miliardy złotych z budżetu, które zostały skierowane do rodzin, emerytów i rencistów (lub mają do nich trafić), odniosły pożądany skutek. Kwotowe waloryzacje rent i emerytur, które wspierają najuboższych, utrzymanie części ulg dla górników, niewprowadzenie normalnego systemu podatkowego oraz ubezpieczeń społecznych na wsi, wydłużenie do roku płatnego urlopu rodzicielskiego, zwiększenie ulg podatkowych dla rodzin, wprowadzenie zasady złotówka za złotówkę dla rodzin, które mogły utracić prawo do zasiłku – wszystko to podoba się elektoratowi socjalnemu.
Prócz premii za nowość i za socjalny zwrot wyniki nowej premier to również konsekwencja „efektu Kopacz", który jest rezultatem starannej pracy wizerunkowej. Opiera się na swoistej łagodności, odwoływaniu się do kobiecości, lekarskiej praktyki i prowincjonalnego pochodzenia, a to – inaczej niż u Tuska – pozwala jej zdobyć nowych sympatyków.