Jerzy Haszczyński o wizycie Orbana w Warszawie

Viktor Orbán dotkliwie się przekonał, co dla Polaków oznacza zawiedziona miłość. Połączona na dodatek z nagłośnioną w mediach zdradą w najbliższej rodzinie.

Aktualizacja: 19.02.2015 23:06 Publikacja: 19.02.2015 23:06

Przywódca bratanków zdradził nas, rozkładając kilka dni temu w Budapeszcie czerwony dywan przed Władimirem Putinem, dokładnie w momencie, gdy ten łamał porozumienia dotyczące zakończenia konfliktu na Ukrainie.

Ponieważ wszystko to dzieje się w czasach realnego zagrożenia, usprawiedliwienia dla Orbána za sprawienie wielkiego zawodu i dopuszczenia się zdrady nie ma i być nie może. Orbán zawiódł nie tylko PiS, który marzył o Budapeszcie w Warszawie, ale i PO, która broniła go przed izolacją w Unii Europejskiej (za co zresztą dziękował niegdyś Donaldowi Tuskowi).

Złap mikołajkową okazję!

Czytaj dalej RP.PL.
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości