Owszem, raz na cztery lata według gustu wybieramy sobie parlament, a raz na lat pięć głowę państwa – a potem prezydent, premier i szef MSZ zajmują się tymi sprawami w ramach swych konstytucyjnych obowiązków. Ale jedna kartka do ogólnego rzadkiego głosowania, to calutka nasza sprawcza potencja. Bogu dziękować zaś warto dlatego, że zaraz jedni rodacy-dyplomaci chcieliby wywieźć na taczkach Putina, inni napluć na buty Obamie, jeszcze inni zerwać z przeklętą Unią Europejską albo wysłać uzbrojony po zęby korpus ekspedycyjny naszych żołnierzy gdzie trzeba, aby ci nauczyli moresu kogo trzeba. Rzecz jasna – druga połowa dyplomatycznych rodaków natychmiast postąpiłaby wtedy na odwrót albo jeszcze lepiej...
Wszystko to prawda, ale przecież nie cała! Przecież wiarygodne i miarodajne instytucje socjometryczne za ciężkie pieniądze przeprowadzają między wyborami stałe i częste badania opinii ludu pracującego miast i wsi! Wypadałoby – tak sądzę – aby władze mojego państwa prowadziły bieżącą politykę zagraniczną w duchu MNIEJ WIĘCEJ odpowiadającym rezultatom sondaży. Wprawdzie naród był z partią, a partia z narodem w zbrodniczej PRL, jednak w wolnej, niepodległej i demokratycznej III Rzeczpospolitej nie powinno chyba być tak, że społeczeństwo sobie, a władza sobie?
W poprzednim felietonie sugerowałem, że krwawa wojna domowa u naszego wschodniego sąsiada zdaje się szczęśliwie zmierzać ku końcowi. Co o polskiej polityce wobec Ukrainy sądzą moi rodacy? Nie trolle, hejterzy, podżegacze wojenni i agenci Kremla, tylko statystyczni obywatele? Otóż w najnowszym lutowym sondażu prestiżowego CBOS – cytuję – „Opinie na temat roli Polski w przemianach na Ukrainie właściwie się nie zmieniły. Większość Polaków jest nadal przeciwna szczególnemu zaangażowaniu naszego kraju we wspieranie Kijowa. Stosunkowo niewielka część społeczeństwa popiera finansowe wsparcie Ukrainy przez Polskę, a większość uznała (złożoną przez premier Kopacz – S.R.) ofertę kredytu do 100 milionów euro za zbyt dużą”.
Jednego mi brakuje. Gdybym był CBOS-em, Millward Brownem albo innym Estymatorem, spytałbym o społeczne oceny i postulaty dotyczące polskiej polityki wobec Rosji. A pytania formułowałbym bardzo wyraziście i bardzo konkretnie...
Masz pytanie do autora? remuszko@gmail.com