Wolę tę dobrą, z „Rzeczpospolitej", która pisze, że wbrew embargu Moskwy nasze firmy zwiększają eksport, znajdując nowe rynku w Afryce (zboża) i Azji (wieprzowina, wyroby mleczarskie).
Tu ukłon w stronę rządu, który połączył wizyty dyplomatyczne z promocją firm. „I oby tak zostało, bo łączenie przy zagranicznych misjach polityki z biznesem przynosi świetne efekty" – zauważa w komentarzu Andrzej Krakowiak.
„DGP" roztrząsa ciemne strony kryzysu. „Ukraiński rykoszet uderzył w nasze firmy" – i to jest ta zła wiadomość. Według dziennika „wymierny efekt rewolucji na Majdanie sprzed roku" to już ponad 120 mln zł strat polskich spółek w związku z działalnością na Ukrainie i w Rosji. „Czy pora opuścić Wschód?" – pyta w komentarzu Krzysztof Jedlak, ale odpowiedzi na to pytanie nie znajduje.
W „Gazecie Wyborczej" też o Rosji. Wojciech Maziarski odgryza się jadowicie rosyjskiej ambasadzie żądającej wyjaśnień w sprawie tzw. pomnika Czterech Śpiących, który nie wróci na swe dawne miejsce w Warszawie. Niech się ambasada „nie dziwi, że warszawiacy nie chcą u siebie symbolu, który można odczytać jako gloryfikację armii imperialnej" – pisze Maziarski. Takie słowa na łamach „GW" odnotujmy z satysfakcją, bo ledwie kilka tygodni temu gazeta na swych warszawskich stronach podsuwała władzom stolicy argumenty na rzeczy przywrócenia pomnika.
„Myślę, że ci sami warszawiacy z entuzjazmem poparliby ideę zastąpienia figury (...) pomnikiem trzech bohaterskich Rosjan, którzy oddali życie za wolność waszą i naszą: Borysa Niemcowa, Anny Politkowskiej i Aleksandra Litwinienki" – puentuje publicysta. Nic dodać, nic ująć.