Stronniczy przegląd prasy Michała Szułrzyńskiego: Krok w tył jako dobra zmiana

Dziś na pierwszej stronie Rzeczpospolitej piszemy o dobrej zmianie. Ale nie polega ona na reformie wprowadzonej przez PiS.

Aktualizacja: 15.04.2016 08:00 Publikacja: 15.04.2016 07:50

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Nie, akurat PiS się z wcześniejszej propozycji wycofał i na tym polega dobra zmiana. Chodzi o przegłosowany limit 3000 mkw, który został wprowadzony do ustawy zakazującej handlu gruntami rolnymi. Działki mniejsze niż 0,3 ha będą z ograniczeń zwolnione. Dlaczego to dobra zmiana? Bo dzięki temu zostaje furtka dla inwestujących w nieruchomości. Dotąd w projekcie zakładano że ziemia rolna, nawet w miastach może być sprzedana wyłącznie rolnikom. Jeśli nie byłoby na nią chętnych i zgodziłaby się Agencja Nieruchomości Rolnych, mógłby ją kupić deweloper. Ale nim postawiłby na niej budynki, musiałby na niej uprawiać rolę przez 10 lat!

Do tej sprawy odnosi się też Tomasz Pietryga w swym komentarzu na drugiej stronie pt.: Restrykcje biją w biznes.

Dobrej zmiany nie ma natomiast w propozycji podatku obrotowego. Według ekspertów, konsekwencjami przyjęcia przepisów według obecnych propozycji, będzie podniesienie cen w sklepach albo tzw. downsizing (takie samo opakowanie w starej cenie, ale z mniejszą ilością produktu) oraz ucieczka firm za granicę. Pomysł zakłada bowiem opodatkowanie polskich e-sklepów. Ale zagranicznych sprzedających do Polski już nie. Nie wiem czy taki był cel PiS, który chciał uderzyć duże zagraniczne sieci handlowe, które unikały płacenia podatków w Polsce.

A dla poszukujących dobrych informacji, albo artystycznych wzruszeń – koniecznie proszę zobaczyć najlepsze zdjęcia według rankingu BZ WBK Press Foto 2016. Naprawdę warto!

KOD mocniejszy od partii – ogłasza na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza, prezentując wyniki sondażu dotyczącego poparcia dla działalności Komitetu Obrony Demokracji. Okazuje się, że popiera go 40 proc ankietowanych. Bez wątpienia sukcesem KOD jest, że aż 75 proc. badanych wie, co to jest KOD. Rozpoznawalność jest jednym z kryteriów sukcesu w życiu publicznym. Ale porównywanie poparcia dla KOD z poparciem dla partii wydaje się jednak absurdalne. Gdybyśmy zapytali, czy popierasz działalność Kościoła katolickiego, też można by to porównać z wynikami partii politycznych. To byłby absurd.

Ale w tekście GW jest jedna ciekawa wypowiedź. – Mimo ataków rządowych mediów mamy poparcie większe niż PiS – cytuje GW wypowiedź Kijowskiego. Przyznam, że nie podoba mi się robienie z Kijowskiego czarnego luda przez media publiczne (ostatnio hakerzy usiłowali z niego zrobić nawet pedofila). Ale zaskakuje mnie fakt, że pan Kijowski przejmuje retorykę od… swoich przeciwników. To przecież politycy PiS tłumaczą wszystko atakiem wrogich sobie mediów. Panie Mateuszu, niech Pan nie idzie tą drogą.

Do podatku obrotowego odnosi się też „Gazeta”. „Rząd poległ na podatku handlowym” – piszą Piotr Miączyński i Leszek Kostrzewski. „Politycy PiS ogłosili swoje postulaty, nie wiedząc nic o handlu, nie rozumiejąc materii, którą chcą uregulować. Pokazali jedynie chwytliwe hasło: napiętnować obcych, zabrać im pieniądze. Ta zbitka w retoryce wyborczej świetnie się przyjęła.

Teraz na drodze staje im rzeczywistość. Okazuje się, że nie można wspierać swoich, dyskryminując innych, bo Unia Europejska to zakwestionuje. Cóż z tego, że specjaliści o tym mówili? PiS jest absolutnym ignorantem w sprawach zagranicznych.” Coś w tym jest.

W GW również historia rozliczeń europosła Janusza Wojciechowskiego. Według „Gazety” starający się o posadę sędziego w Europejskim Trybunale Obrachunkowym polityk PiS postanowił załatwić ciążącą na nim sprawę niejasności w rozliczeniach z PE. Wpłacił więc do kasy europarlamentu 11 tys. euro. Niestety urzędnicy nie dali mu spokoju, bo nie napisał, za które to wyjazdy miał pobrać nienależne pieniądze i wciąż sprawę prowadzą. Co za pech. W tym tygodniu kandydatura Wojciechowskiego do ETO upadła, a 11 tys. euro niepotrzebnie przepadło.

Na okładce Dziennika Gazety Prawnej pojedynek na twarze: socjalista Adrian Zandberg i liebrtarianin Przemysław Wipler.  Tytułowe pytanie: jak będzie wyglądała polska polityka bez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego.

Na okładce SuperExpressu informacja, na którą każdy z państwa z pewnością czekał: Andrzej i Agata Dudowie przyznają, ze sami gotują sobie w Pałacu Prezydenckim.

Nie, akurat PiS się z wcześniejszej propozycji wycofał i na tym polega dobra zmiana. Chodzi o przegłosowany limit 3000 mkw, który został wprowadzony do ustawy zakazującej handlu gruntami rolnymi. Działki mniejsze niż 0,3 ha będą z ograniczeń zwolnione. Dlaczego to dobra zmiana? Bo dzięki temu zostaje furtka dla inwestujących w nieruchomości. Dotąd w projekcie zakładano że ziemia rolna, nawet w miastach może być sprzedana wyłącznie rolnikom. Jeśli nie byłoby na nią chętnych i zgodziłaby się Agencja Nieruchomości Rolnych, mógłby ją kupić deweloper. Ale nim postawiłby na niej budynki, musiałby na niej uprawiać rolę przez 10 lat!

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe