Dziewczyna miała problemy psychiczne, cierpiała na anoreksję, sama się okaleczała. Jej ręce były pokryte głębokimi ranami. Nawiązała kontakt z mężczyzną przez Internet. Na portalu poświęconym sadomasochizmowi i seksowi, w którym poniża się partnera, zamieściła ogłoszenie: „Chcę mieć prawdziwie twardego mistrza. Takiego, który nie stchórzy".
Gdy zgłosił się kandydat, podpisała z nim umowę. Zaczęło się poniżanie. Kiedyś mężczyzna zamknął dziewczynę w klatce dla psa. Bił ją trzciną i linijką. Przytwierdzał do jej piersi metalowe zaciski z ostrymi ząbkami. Zmuszał do oralnego seksu, dopóki nie zwymiotowała.
Dwukrotnie starszy partner nastolatki ma orientację seksualną definiowaną jako BDSM – zespół zachowań związanych z postawą dominowania, dyscypliny, kary, zniewolenia, fetyszyzmem, sadomasochizmem itp. Nie podpada to pod molestowanie seksualne, mimo stosowania przymusu. Partnerzy porozumiewają się bowiem, jak ma wyglądać uprawianie tej formy seksu.
Mimo to znajomi 16-latki zgłosili sprawę policji. Mężczyznę oskarżono o ciężkie pobicie. Bronił się, że nie może ponosić odpowiedzialności za autodestruktywne zachowanie partnerki, i został w ubiegłym roku uniewinniony przez sąd rejonowy. Prokurator jednak wniosła apelację, stawiając kwestię: w jakim stopniu można pozwolić sobie na używanie seksualnej przemocy w ramach zniewalania i sadomasochizmu, nawet jeżeli partner wyraża na to zgodę.
Dziewczyna twierdzi, że działała pod przymusem. – Czułam się bardzo źle – mówiła w sądzie. – Miałam w sobie tyle skumulowanego niepokoju, że chciałam go w jakiś sposób skanalizować. Nawiązała kontakt z mężczyzną, by się samookaleczyć.