- Nawet tysiąc firm mogło paść ofiarą oszustwa - uważa Paweł Wierzchołowski, szef mokotowskiej prokuratury, która bada działalność Kancelarii Odpisów z Monitora Sądowego i Gospodarczego.
Firma prowadzona przez Tomasza R., która teraz zmieniła nazwę na Kancelarię Odpisów Krajowego z Rejestru Sądowego, wysyłała do nowo rejestrujących się podmiotów, ale także tych istniejących od dawna, „postanowienie", w którym informuje odbiorców o udostępnieniu dla nich Elektronicznego Odpisu KRS. Jednocześnie wzywa ich do wniesienia opłaty aktywacyjnej w wysokości 200 zł w ciągu siedmiu dni od otrzymania postanowienia na podany numer rachunku.
W „pouczeniu" kancelaria informuje, że brak wniesienia opłaty będzie skutkował brakiem dostępu do Elektronicznego Odpisu KRS oraz zablokowaniem możliwości pobierania elektronicznej wersji odpisu firmy, do której wysłano postanowienie. Gdy firma nie wpłacała pieniędzy, po kilku dniach dostawała z kancelarii ponaglenie.
Mokotowska prokuratura zainteresowała się Kancelarią Odpisów po zawiadomieniu banku, w którym miała ona konto.
- Bank zablokował konto, bo zaczął mieć podejrzenia, że dochodzi do przestępstwa - mówi prok. Wierzchołowski. Dodaje, że wysyłane z kancelarii druki z orłem w lewym górnym rogu wyglądały niemal jak pisma sądowe. - To mogło wprowadzać firmy w błąd. Tylko głowa orła była zwrócona w złą stronę - opowiada szef mokotowskiej prokuratury.