Do tej pory kraje chcące sprzedawać w Rosji swoją żywność potulnie godziły się na wizytacje licznych rosyjskich inspekcji. O wymaganiach rosyjskich inwestorów krążyły wśród producentów różne anegdoty, a wszyscy producenci dobrze wiedzieli jak bardzo uciążliwe są takie odwiedziny. Norweskie władz uznały, że są one „bezcelowe" i odmówiły wpuszczenia Rosjan. Poinformowała o tym w swoim piśmie Kristina Landsberg główna inspektor weterynaryjna Norwegii.

Rosjanie chcieli odwiedzić 14 norweskich farm łososiowych i pstrągarni. Norwegowie uznali, że w „obecnej sytuacji" (embargo na norweskie ryby), nie widzą żadnej potrzeby odwiedzin w następnym tygodniu. O tym, że Rosjanie zupełnie nie wzięli pod uwagę odmowy strony norweskiej świadczy fakt, iż decyzja (przekazana za pośrednictwem norweskiej ambasady) dotarła do nich tuż przed odprawą instruktażową delegacji przed wylotem do Oslo. Rosjanie mieli tam w poniedziałek zacząć kontrole, przypomina agencja Unian.

- Zachowanie strony norweskiej przypomina strusia chowającego głowę w piasek. Decyzja Euro-azjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej w sprawie kontroli w krajach trzecich, daje organom pełnomocnym prawo do kontroli. W razie odmowy mamy prawo do wprowadzenia czasowych ograniczeń na dostawy towarów z firm, które odmówiły kontroli. I takie ograniczenie zostaje tu ustanowione od 24 sierpnia - poinformowała rzeczniczka rosyjskiego Rossielchoznadzoru.

Embargo na norweskie ryby spowodowało ogromne problemy rosyjskich przetwórni i sklepów. Ceny ryb i owoców morza od sierpnia 2014 r podskoczyły w niektórych regionach nawet o 40-50 proc..