Limity połowów wszystkich gatunków ryb na Bałtyku zmaleją o 15 proc. do 565 692 ton — ogłoszono w Brukseli. Jej propozycja przewiduje zmniejszenie odławiania dorszy we wschodniej części morza o 20 proc. do 41 143 ton. Komisja nie przedstawiła propozycji limitów dla zachodniej części akwenu, gdzie dorszy odłowiono za dużo, bo w dalszym ciągu czeka na dane naukowców. Komisja zaproponowała największe ograniczenie o 18 proc. połowów płastug, z kolei podwyższyła o 10 proc. limity dla łososi.
Organizacja ekologów Pew Charitable Trusts uznała, że proponowane ilości są w dalszym ciągu niedostateczne dla położenia kresu nadmiernemu odławianiu dorszy w Bałtyku. — W październiku ministrowie ds. polityki połowowej muszą ustalić limity, aby niezwłocznie skończyć z nadmiernymi połowami wszystkich bałtyckich ryb — stwierdził dyrektor kampanii „Skończyć z nadławianiem w północno-zachodniej Europie" w Pew, Andrew Clayton.
Unia wprowadził w styczniu 2014 zreformowaną wspólną politykę połowową, która miała skończyć z dekadami nadmiernych połowów i przyczynić się do odbudowy malejących zasobów. Zgodnie z nią Komisja zmierza do ograniczania rocznych limitów do poziomów, które zapewnią, że zasoby ryb nie zmaleją nigdy poniżej minimalnego poziomu i mogą być odławiane bez konsekwencji dla długofalowej stabilizacji ich ławic.
Zasoby wszystkich gatunków ryb muszą być na tyle obfite, aby można było je łowić koło 2015 r., a najpóźniej od 2020 r. w stopniu zapewniającym maksymalny trwały odłów (msy). Obecnie 7 z 10 gatunków ryb bałtyckich jest odławianych w takim stopniu.
Ministrowie krajów Unii przedyskutują w październiku propozycje Komisji Europejskiej, a jeśli uzgodnią nowe limity, to zaczną one obowiązywać od 1 stycznia 2016.