Minister sprawiedliwości przygotował właśnie projekt rozporządzenia, w którym przesądza, jak ma wyglądać leczenie osób skazanych za przestępstwa seksualne. Dotyczy to art. 95a kodeksu karnego. Stanowi on, że skazując sprawcę na karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania za przestępstwo skierowane przeciwko wolności seksualnej, popełnione w związku z zaburzeniami preferencji, sąd może orzec umieszczenie sprawcy po odbyciu kary w zakładzie zamkniętym albo skierować go na leczenie ambulatoryjne. Wszystko po to, by dzięki terapii farmakologicznej lub psychoterapii zapobiec ponownemu popełnieniu takiego przestępstwa.
Zgodnie z projektem sprawca odsiadujący wyrok na sześć miesięcy przed opuszczeniem zakładu dowie się, gdzie i w jakich warunkach ma się leczyć. Do wyboru pozostaje zamknięty ośrodek lub leczenie ambulatoryjne. Zanim zapadnie ostateczna decyzja, sąd zasięgnie opinii biegłych z zakresu seksuologii.
Jeśli ci zdecydują o dalszym leczeniu w zakładzie zamkniętym, dyrektor kryminału, w którym przebywa skazany, odpowiada za doprowadzenie go do konkretnego zakładu. Jeśli w tym czasie skazany opuścił więzienie, za doprowadzenie odpowiada policja. Kierownik zakładu zamkniętego ma obowiązek informować o stanie zdrowia umieszczonego tam sprawcy.
Podobne zasady dotyczą skierowań na leczenie ambulatoryjne. Sąd, po określeniu zakładu, w którym sprawca ma obowiązek podjąć stosowne leczenie, przesyła odpis orzeczenia sprawcy i komendzie policji. Przesyłkę od sądu dostanie też kierownik przychodni.
Skazany skierowany na leczenie zostanie poinformowany o konsekwencjach zaniechania go na wolności. Może to oznaczać kontynuację leczenia w zakładzie zamkniętym. Nowe przepisy mają wejść od 1 stycznia 2012 r.