W [b]wyroku z 11 grudnia 2008 r. (sygn. VI SA/Wa 1601/08) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie[/b] zgodził się z Urzędem Patentowym, że oba te znaki różnią się wizualnie oraz brzmią inaczej. W tak krótkich znakach nawet jedna litera, może decydować o braku konfuzji.
Sieć Aldi Einkauf GmbH Co. oHG sprzeciwiła się rejestracji słowno- graficznego znaku ALDO S spółki Aldo z Puńcowa w części dotyczącej usług z kl. 35, czyli usług w zakresie prowadzenia sklepu i hurtowni z materiałami budowlanymi. Spółka zgłosiła znak 4 lipca 2002 r., i zastrzegła go także na wspomniane materiały budowlane, konkretnie na: okna, drzwi, gabloty, żaluzje, rolety, parapety, balustrady, schody, ogrodzenia, bramy, konstrukcje dla budownictwa (decyzja o rejestracji z 30 listopada 2005 r.).
Aldi korzysta z ochrony m.in. na słowny znak ALDI od 11 czerwca 2002 r. także w kl. 35 na usługi reklamowe i sprzedaż różnorodnych towarów w supermarketach sieci. Jej pełnomocnik (rzecznik patentowy) zaznaczył, że wprawdzie sieć zastrzegła sprzedaż w supermarketach, zaś polska firma w specjalistycznych sklepach i hurtowniach, to jednak towary budowlane obu firm mogą spotkać się na rynku. Zarzucił także podobieństwo samych oznaczeń, powodujące ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, w szczególności ryzyko skojarzenia późniejszego znaku ze znakiem wcześniejszym (mówi o tym art. 132 ust. 2 pkt 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169951]prawa własności przemysłowej[/link]).
– Znak ALDO S posiada charakterystyczną grafikę w postaci litery „s”, ma inną końcówkę. Spółka używa nazwy Aldo od 1995 r., kiedy nie było sieci Aldi w Polsce. Jej oferta jest specjalistyczna, adresowana do odbiory zorientowanego, tak, że nie zachodzi ryzyko pomyłki, co do pochodzenia usług i towarów – argumentował pełnomocnik (rzecznik patentowy) polskiej spółki.
Kolegium orzekające ds. spornych UP decyzją z 26 lutego 2008 r. oddaliło sprzeciw Aldi. – Obie firmy prowadzą sprzedaż, a więc w grę wchodzą usługi jednorodzajowe. Jednak same znaki nie są podobne na tyle, aby istniało ryzyko konfuzji – stwierdziło Kolegium. Dokonało ich oceny w płaszczyznach: wizualnej i fonetycznej. Trzecia płaszczyzna: znaczeniowa odpadła, gdyż są to oznaczenia fantazyjne. Kolegium uznało, że wizualnie znaki się różnią, sporny znak zawiera, bowiem graficznie przedstawioną literę „S”, która jest integralną częścią znaku. Ponadto pierwszy człon, czyli wyraz „Aldo” ma pogubioną, charakterystyczną czcionkę. Według Kolegium znaki brzmią inaczej, nawet gdyby pominąć przy wymowie graficzne S. – W znakach krótkich (do pięciu liter), różnica nawet jednej litery może niwelować podobieństwo między znakami i tak jest w tej sprawie. Przeciętny odbiorca nie analizuje znaku, decyduje ogólne wrażenie, jakie wywołuje znak na konsumentach – zaznaczyło Kolegium (sygn. Sp. 148/07).