Zasada jest taka, że pozew może zostać cofnięty bez zgody pozwanego, czyli w tym wypadku męża, aż do rozpoczęcia rozprawy. Jeśli z cofnięciem połączone było zrzeczenie się żądania stanowiącego przedmiot pozwu, można bez zgody drugiej strony wycofać pozew do czasu wydania wyroku, czyli również po wyznaczeniu rozprawy, a także na rozprawie oraz między rozprawami, tj. w trakcie trwania procesu.
Jednakże ze względu na szczególny charakter sprawy rozwodowej przyjmuje się, iż ta zasada nie może być stosowana w całej rozciągłości.
Cofnięcie pozwu rozwodowego jest dopuszczalne, jeżeli druga strona nie zażądała również rozwodu. Jeśli więc w reakcji na pozew czytelniczki mąż także chce rozwodu, wycofanie pozwu bez jego wyraźnej zgody staje się już niemożliwe. Sąd może również uznać, że w danych okolicznościach cofnięcie pozwu jest niedopuszczalne, ponieważ będzie to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, czyli godziwego postępowania, albo zmierza do obejścia prawa. Jednak gdy chodzi o cofnięcie pozwu rozwodowego, skorzystanie przez sąd z tej możliwości raczej w praktyce się nie zdarza.
Dodać można, że cofnięcie pozwu, czyli rezygnacja z rozwodu, możliwe jest także, jeśli małżonkowie pojednali się i żadne nie chce już rozwodu, po wydaniu wyroku rozwiązującego małżeństwo, ale przed jego uprawomocnieniem się (art. 332 § 2 k.p.c.). Wyrok wydany w I instancji uprawomocnia się w terminie 14 dni od doręczenia go wraz z uzasadnieniem, a jeśli żadna ze stron nie zwracała się o uzasadnienie - w ciągu trzech tygodni od ogłoszenia.
Wyrok II instancji staje się prawomocny po jego ogłoszeniu, ponieważ nie może on być już kwestionowany (poza szczególnymi sytuacjami, gdy możliwe jest wznowienie postępowania). Natomiast kasacja od niego nie przysługuje. Jeśli wyrok uprawomocni się, a rozwiedzeni zechcą znowu być małżeństwem, konieczny będzie ślub.