Sąd Najwyższy odpowie na pytanie prawne dotyczące podziału majątku po rozwodzie. Para zawarła małżeństwo w 1980 r. Dwa lata wcześniej jedno z małżonków, będąc jeszcze stanu wolnego, rozpoczęło budowę domu. Pieniądze na ten cel pochodziły m.in. z pożyczki zaciągniętej w banku, spłaconej częściowo przed zawarciem małżeństwa, a częściowo z majątku wspólnego już w trakcie jego trwania.
W 2008 r. doszło do rozwodu i zaczęły się małżeńskie kłótnie o podział majątku. Ostatecznie sąd rejonowy zdecydował, że były mąż spłaci nakłady poczynione przez jego eksmałżonkę na budowę willi w wysokości około 113 tys. zł. Kwotę tę ustalił, biorąc pod uwagę m.in. wartość domu. Były mąż ma ją zapłacić do końca października tego roku.
Od tego postanowienia mężczyzna się odwołał. Jego zdaniem sąd nie wziął pod uwagę faktu, że to on poniósł koszty związane z zaciągnięciem pożyczki, w tym te notarialne i dotyczące jej uruchomienia. Ponadto w czasie, w którym małżonkowie spłacali pożyczkę z majątku wspólnego, szalała inflacja, a tym samym zmieniła się siła nabywcza pieniądza.
Sąd okręgowy, rozpatrując odwołanie, powziął wątpliwości prawne. Według niego sąd rejonowy podczas ustalania wartości nakładów brał pod uwagę prawdopodobnie orzeczenie SN z 2 października 2008 r. Zgodnie z nim w sytuacji, w której nakłady wspólne zostały poczynione na dom (będący majątkiem odrębnym), ich wartość określa się, ustalając ułamkowy udział nakładów małżonków w wartości domu w czasie jego budowy.
Zdaniem sądu okręgowego w tej konkretnie sytuacji trafniejsze może być zastosowanie innego miernika spłaty wartości długu, tj. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia lub wskaźnika przeliczeniowego 1 mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego.