W sprawie, która trafiła do Sądu Najwyższego chodziło o powrót z Polski do Anglii urodzonej tam, obecnie sześcioletniej córki Polki i Anglika, którzy po kilku latach nieformalnego związku się rozstali. Sąd rodzinny ustalił miejsce zamieszkania dziecka przy matce w Anglii i uregulował kontakty ojca z dzieckiem.
Trzeba wrócić
Matce nie udało się zaś uzyskać sądowej zgody na jej wyjazd z dzieckiem na stałe do Polski, ale w czasie wyjazdu wakacyjnego do Polski, za zgodą ojca, już tu została. A ponieważ apele ojca o jej powrót (z zapewnieniem, że nie będzie wszczynał żadnych postępowań sądowych i płacił regularnie alimenty, w czym miał zaległości), nie odniosły skutku, podjął kroki prawne w celu powrotu córki do Anglii.
Czytaj także:
Nie każdy rodzic odpowie za porwanie - wyrok SN
Sąd okręgowy uznał, że wniosek ojca spełnia przesłanki sądowego nakazania powrotu dziecka wymienione w art. 3 konwencji haskiej. Po rozstaniu rodziców ojciec był zaangażowany w sprawy córki, ale sprzeciwiał się jej wyjazdowi na stałe do Polski, decyzją zaś matki dziecko zostało wyrwane z dotychczasowego środowiska, a przede wszystkim odizolowane od ojca, który ją wychowywał wspólnie z matką w ramach wyznaczonych przez sąd. Matka nie wykazała zaś, aby zachodził któryś z wyjątków przewidzianych w art. 13 konwencji, uzasadniających odmowę nakazania powrotu dziecka, w szczególności, by powrót do Anglii wiązał się dla dziecka z ryzykiem krzywdy psychicznej, fizycznej bądź innym niebezpieczeństwem. Zresztą dziewczynka wyrażała pozytywne uczucia do ojca, nie sygnalizowała żadnych przykrych wspomnień związanych z ojcem i chciała odwiedzać ojca. Sąd Apelacyjny w Warszawie podzielił werdykt SO.